Może ktoś się dowie
i kiedyś mi powie,
co tam się działo
i jak to się stało.
Wtedy mówili,
że w jednej chwili
mgła bezlitosna
z drogi Cię zniosła.
Została pustka...
Boję się samotności,
ona nie ma litości.
Spoglądam
na Twą marynarkę,
biorę długopis, kartkę,
znowu zaczynam pisać,
bo noc nie daje mi spać.
Choć ziewam,
myśli natrętne
na papier przelewam,
i we łzach moknę.
Myśli czarne,
jak niebo za oknem,
ale nie ma w nich
nawet jednej gwiazdki,
małej iskierki,
ognia namiastki,
zwiastującej
jaśniejszą przyszłość.
Zrobiłeś mi wielką przykrość.
Rankiem telefon dzwoni,
-Słucham, kto mówi?
To znowu oni.
Bezduszni urzędnicy..
Więcej empatii
mają obcy udzie na ulicy.
Co dalej?
Trudno się trzymać,
gdy ma się wrażenie,
że nagle skończył się świat.
Łez nie powstrzymasz,
gdy ból serce ściska,
nie ważne ile masz lat.