Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kris Senske

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kris Senske

  1. tego poranka przeglądałem się w lustrze

    jak niegdyś herbert ze skwaszoną miną

    liczyłem że w odbiciu ukaże mi się szczerość

    klarowność myśli wobec wytężonej obserwacji

     

    na pierwszy rzut oka po mojej stronie

    opiewa się wszechśiwat w absurdzie czasu

    nic w skórze z paleozoicznych zmarszczek

    daleko włosom do dostojnej siwizny rzymu

     

    jednak odbiciu nie ufam zbytecznie

    gdy nawet litery układa na wspak

    w końcu co mi po ustach i zwinnym języku

    jeszcze różowych jak kwiaty piwoniii

    gdy uszy choć czułe jak wartownicy u wieży

    nie przekazały im jeszcze zbyt wielu raportów

     

    i co jest mi dane z oczu żarliwych

    dwóch latarni zielonych na morzu idei

    kiedy ręce wprawdzie jak gdyby chętne

    do podtrzymania ciężaru niewdzięcznej planety

    nie mogą jeszcze nadawać kształtu

    myślom dokładnie jak tego by chciały

     

    lecz bez utęsknienia do starczej mądrości

    nie czekam na to co przyjść w końcu musi

    i robię pożytek z młodości obcicia

     

    to rzekłszy myję dokładnie twarz

    z resztek snu i spisuję słowa

     

    (pan cogito obserwuje w lustrze swoją twarz : http://www.fundacjaherberta.com/tworczosc3/poezja/pan-cogito/pan-cogito-obserwuje-w-lustrze-swoja-twarz)

  2. w jakim języku myślą głusi

    czy przez ich głowy szumią fale

    co omijają wszystkie odbiorniki

    czy może słowa to dla nich kolory

    widziane oczyma ślepych

     

    i kiedy okrutne lato

    oplata ich łaską chłodnego wiatru

    nie śmią nawet ubierać w słowa

    otulających ich błogosławieństw

     

    drodzy głusi nauczcie mnie słuchać

    nauczcie mnie słowa poddawać wiatru

    co prędzej czy później je weźmie w swój taniec

    najmilsi głusi  nauczcie mnie kochać

    nauczcie mnie kochać wszystkie te gesty

    i każdy z tych czynów co przerasta słowa

     

  3. zebrałem was tutaj

    z okazji trawy trzmieli i tnięcia zbóż

    jedzcie i pijcie z siebie wszyscy

     

    smakujcie się powoli

    obliżcie najpierw powitania

    spijcie konwenanse i codzienności

    póżniej ukąśnijcie w same serca

    gryźcie nieumiarkowanie smutki

    nasączajcie się do duszy wprost na umór

    aż zwrócicie resztki opiłków

    z taką czułością gnieżdżących się w przełyku

     

    i głośniej, śmielej  byle wiedzieć

    że nie dajesz im tłustego cielca

    zamiast skostniałego siebie

     

  4. 23 minuty temu, Justyna Adamczewska napisał:

    Ładnie, choć troszkę za ciężko. 'Kocham cię" i wylewanie żalów. Miłość potrafi być przyczyną przygnębienia. 

    Nie rozumiem dokładnie aluzji, tekst absolutnie nie miał mieć negatywnego wydźwięku, wprost przeciwnie

  5. dziękuję, że jesteś –

    niczym spamiętany wierszyk

    z uwzględnieniem intonacji

    nie ma w swej treści nic bardziej mylnego

    i z jaką władczością brzmić musi stwierdzenie

    że swoim istnieniem wyświadczasz mi przysługę

     

    jesteś dla mnie najważniejszy –

    jak gdyby matkom kazali wskazać ulubione dziecko

    a co z letnim niebem? czemu nie smak choćby i wina?

    jak mógłbym stawać w szranki ze snami, o poezji nie wspomnę

    i jeszcze to mówić z pewnością godną generała

    że poświęciłbyś dla mnie to wszystko

    pozwalając mi żyć w świecie z niczym

     

    kocham cię –

    słowa niegodne poety

    choć i mnie nie raz przedarły się spomiędzy ściągniętych warg

    wytresowane niepostrzeżenie do sztuczek przez ballady i kino

    to jaka bezczelność kryje się w myśli

    by dwoma słowami chcieć podsumować

    ofiarowaną wzajemnie każdą sekundę

     

    choć przyznać muszę – dalszego nic nie ma

    i bliższego zarazem od słow ludzkiej naturze

     

    (to mój pierwszy tekst na tej stronie, dziękuję z góry za wszystkie opinie)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...