Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gavin

Użytkownicy
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez Gavin

  1. Dzisiejszy dzień będzie dniem krzyku
    dniem bólu, radości,
    tęsknoty, ucieczki,
    narodzin, zachwytu,
    rozkoszy, i śmierci.
    .
    W syryjskim szpitalu urodzi się dziecko
    i krzycząc przypomni o biegu historii,
    i o tym, że ludzie się nienawidzą,
    choć wokół nich, blisko, są nowi ludzie.

    W paryskiej dzielnicy spotkają się oni
    i chociaż nigdy się nie widzieli,
    poczują ogień, a potem wejdą 
    do jego mieszkania po krzyk rozkoszy.

    I dziecko krzyknie na swoją mamę,
    gdzieś w Ameryce, w galerii handlowej,
    bo mama nie chce wydawać pieniędzy
    na rzeczy głupie, nie po to tu przyszła.

    W Darfurze kolejna młoda kobieta
    głucho zakrzyknie pod dłonią oprawcy.
    Nie ma już siły, NIE MA JUŻ SIŁY,
    by być gwałconą jakby Bóg nie istniał.

    Na polnej drodze, prowadząc rower,
    umrze poeta nieznany nikomu.
    I nikt, i nikt, I NIKT się nie dowie,
    że pisał wiersze, choć nie miał komu.

    Dzisiejszy dzień będzie dniem normalnym.

  2. Chyba nie byłem wtedy w nastroju do uderzania w stół. 
    Chyba byłem przepełniony rezygnacją i rozczarowany tym, jak bardzo można nienawidzić kogoś za inne poglądy, inny wygląd, etc.
    Nie miałem i nadal nie mam ambicji, żeby mówic ludziom, jacy mają być. Mam tylko ambicję, żeby nigdy nie zostać bezrefleksyjnym głąbem. 

  3. Te nocne dźwięki
    to świerszczogranie
    ten wiatr co niesie czarną maź na grzbiecie
    tuż nad tą trawą co się grzecznie kłania
    nie mojej ziemi
    w nie moim świecie
    oddam to wszystko
    za kawałek wierzby
    za mchu miękkość rankiem
    za spacer nad Liwcem
    za krakowski księżyc
    w kraju co beze mnie
    już dłużej nie chce...

  4. Kim jest ta pani w starym berecie
    z której się śmieją w telewizorze
    panowie w krawatach za duże pieniądze,
    z białymi zębami i puklami z jedwabiu?

    Czy powiedziała coś przewrotnego
    prosto w kamerę machając dłońmi,
    na których bruzdy, jak Wisła i Odra,
    skrywają sekrety czarno-białych czasów?

    Kim są ci ludzie, którzy bez namysłu
    wiozą na śmietnik całe pokolenie
    babć, dziadków, starców też chcących wykrzyczeć
    manifest ostatnich lat swojego bycia?

    Kim jest ta pani w starym berecie,
    idąca z torbą przez deszcz po zmroku
    ze spuszczonymi na bruk oczami?
    To czyjaś mama, to krew jak ma własna.

  5. A kimżesz jest ta dama w adamaszkowej sukni,
    spod której czepca warkocz wystaje szczerozłoty?
    I czym tłumaczyć bezmiar tulących damę włóknin,
    co cieszyć się nie dają pięknością tej istoty?

    I jakże w jej spojrzeniu nie dostrzec ożywienia,
    gdym wargę gryzł tak mocno aż krew nabrzmiała szczodra?
    A myśl, co nie chce uciec od oczu mych błądzenia,
    pod adamaszkiem koi jej rozedrgane biodra.

    Kiegdy jej oczu modrość wyjrzała spod rańtucha,
    a nozdrza jednym wdechem uniosły w górę piersi,
    wartołbem wnet się stałem, nie było już eunucha,
    bo nawet my, kastraci, bywamy ochotniejsi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...