Ratunku! Ratunku!
Na pomoc ginącej miłości
Dłuższą chwilę już tonie;
Ona nie widzi, przez dłonie
przegląda się w lustrze wody;
On jej nie słyszy niezgody,
przestawił odbiornik już dawno
na wyższe fale; i na dno
Mkną przed siebie przemile;
Pragnie zatrzymać się chwilę,
Łapie powietrze uśpione,
Lecz wie już - nieuniknione;
Bo topi się miłość i chłodzi,
gdy nie wylewa się wody z łodzi.