Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Jackiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    1 918
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Maciej_Jackiewicz

  1. komentarz zgoda nawet krytyczny zgoda ale kroić wiersz może tylko autor czy byłoby tobie miło na moim miejscu ? chyba nie i nie ma o co się gniewać zwłaszcza,że ja się nie pogniewałem na ,, szatkowanie,, moich wierszy tylko wyraziłem na ten temat opinię Maciek
  2. hmmm niezły limeryk tylko bardzo filozoficzny
  3. @Marlett nie wolno kroić wierszy za wyjątkiem własnych cenzura też to robiła i została przeklęta a śmierć i życie to nasz chleb codzienny nie uciekniemy od jednego i drugiego
  4. Raz wytworna pani z miasta Koziegłowy chciała sobie zafundować portret nowy jaką zrobiła zdziwioną minę gdy zamiast sztalug gość miał drabinę bo okazał się nim malarz ...pokojowy
  5. Lekki jak puch szukał promieni słońca światła po drugiej stronie z nadzieją , że jeszcze coś się pozmienia głowa zmęczona życiem szukała cienia ciało uwięzione z sercem które wystaje z pustej kieszeni czy to czas zmartwychwstania kto teraz zrobi kolejny ruch spadał w otchłań piekieł na dno bezlitosny czas wciąż mózg pogania bierze wszystko i nic w zamian nie daje czy nadejdzie nowy dzień za zamkniętymi oczami mrok silne światło razi niewidzący wzrok który tylko śnił obce obrazy i koszmary wszystko powraca nadzieja do wiary a obie ku miłości choć ktoś policzył jeden na sto jeszcze silniejsze światło z tego świata powrócił już dobrze mamy go
  6. @Marlett droga Marlett ja miałem na myśli mleczną drogę tę z kosmosu a nie dłonie zresztą nasze dłonie rzadko bywają białe wciąż czymś pokalane czyli dłonie nie mają w tym wierszu nic wspólnego z mleczną drogą tak to widziałem pisząc ten utwór dziękuję za odwiedziny
  7. Nie płaczcie po mnie moje słowa pozostaną to ja z kartką do połowy zapisaną pożegnałem się zbyt wcześnie to Thanatos gonił mnie nieprzytomnie przez całe życie teraz mnie dopadł tak nagle i boleśnie nie płaczcie po mnie tylko żyjcie godnie abyśmy mogli się kiedyś wszyscy spotkać tam gdzie ja teraz zawitam i na zawsze zamieszkam gdzie świeci największa gwiazda samotny jak ten wyrzucony ptak z gniazda ale nie osamotniony zapisuję już kolejne strony na zawsze wieczne deszczu kroplami na białych chmurach gdzie nie potrzebuję niczego tylko popijam nektar nieśmiertelności nie płaczcie po mnie ja jestem pomiędzy wierszami w których opiewałem zwyczajne nasze życie które czasem jest jak bzdura tak niedorzeczne nie płaczcie po mnie i pamiętajcie o miłości
  8. o rany znów cenzura bo mi wycinają mój wiersz a tak na serio : życie to choroba przenoszona drogą płciową tak też się mówi oczywiście tylko od nas zależy czy będziemy całe życie chorzy a wiersz zgadzam się - ciężki bo i nie lekka była jego inspiracja mi też jest niełatwo zrozumieć mojej Joanny D,arc już nie ma
  9. twarz niebieskie słońce oczu zlewa się z niebem w jedną plamę przeszłości od której uciekam goniony przez utracony czas dłonie białe mleczna droga na szlaku do zamku wieża wymurowana z błędów zardzewiałym kluczem otworzę bramy piekła opalone nogi dwa patyki z których układam stos mojej Joannie Darc palenie zabija niech spłonę na popiół posypię głowę na znak pokoju za mgłą utkaną z pajęczyn przesuwam niewyraźną postać kocioł już dawno wygaszony parowóz odjechał po torach donikąd życie to nieuleczalna choroba śmierć złagodzi cierpienie zniknę zatopiony w widnokrąg bolesny
  10. Trafiony strzałą prawdy upadł na ziemi zbrukanej pychą nienawiścią i brakiem ludzkiego sumienia jeszcze na moment uniósł głowę w pękniętej przyłbicy zawołać do boju chciał resztką sił pospolite ruszenia aby uderzyły we wroga na ojczystej ziemi pokalanej zapomniał kim sam był teraz leżał i konał bez gromnicy w myślach kołatała mu się ostatnia jedna myśl szalona ,, przed nami kolejne bitwy jeszcze bitwa nieskończona,, lecz miecz mu rozsypał się na kawałki w tej samej chwili a zbroja pordzewiała na piersi, która nosiła dumnie medale rycerze jego rozpierzchli się, którzy cudem na polu przeżyli jakiś zakonnik nieopodal odmawiał po cichu Gorzkie żale dzień chylił się ku końcowi niebo chmurzyło się czerwone i wtedy pojawili się woje na białych koniach na polanie a zbroje ich były nowe nietknięte jeszcze i tak lśniące odbijało się w nich niczym jutrzenka majowe słońce OJCZYZNĘ WOLNĄ POBŁOGOSŁAW DZIŚ PANIE zabrzmiał śpiew a wraz z rycerzami zaśpiewała cała okolica a w tej samej chwili chmury się rozstąpiły na nieboskłonie i ukazała się rycerzom zdumionym na biało Bogarodzica która wyciągnęła do nich swe niewinne i czyste dłonie błogosławiąc im na nowy czas bez fałszu nienawiści i obłudy a z czarną rzeką kłamstwa odpłynęły na zawsze wszystkie brudy
  11. Nocą anioł wziął Ciebie za rękę na pomarszczonych twoich dłoniach ślady bez jednego cienia pozostał zapisany w księdze życia los długie życie skończyło się nagle wypaliło niczym płonący stos w którym ostatnia szczapa drewna w popiół się jeszcze przemieniała po nas też kiedyś szary proch zostanie wśród szczątków zwęglonych kiedy po raz ostatni zwiniemy żagle i zaśpiewamy Dobry nasz Panie w chórze pomiędzy chmurami -------------- opalona dziewczyna nic nie wiedziała i niczego nie była wtedy pewna kiedy poleciła jej pani zza lady kupić piękną z koronkami czarną sukienkę
  12. samotny liść ostatni zdmuchnięty przez jesienny wiatr z gałęzi którą zimny listopad uwięzi do czasu zanim znowu się narodzi i pojawi się jako liść nowy co roku ten czas nadchodzi kiedy na wiosnę przychodzi czas przebudzenia samotny liść też zmartwychwstanie i pozna mnóstwo przyjaciół pośród liści dziś babie lato serce z kwiatów dla niego wyplata niech miłość w nim też się ziści samotny liść jesieni pastelą w brąz przemalowany utracił barwę nadziei choć to jeszcze nie koniec świata podziękuj mu dziś za to że był weź w ciepłe dłonie zanim upadnie na ścieżce życia przez zły los przydeptany
  13. Przesunąłem wskazówki nocą o godzinę do tyłu wciąż pytam po co zmieniać drogę z kosmicznego pyłu niezmiennie codziennie człowiek się szarpie aby uwolnić się z więzów świata pod niebem czekają okrutne harpie odejmują wybranym życia lata odbierając im dusze tykanie zegara w uszach brzmi jak kroki w nieznane na razie tu pozostanę tik tak tik tak tik tak powtórzyć coś jeszcze muszę czekam na obiecany znak wtedy stary zegar wyrzucę złe myśli na zawsze pogrzebię pójdę jak najdalej od tamtych dni gdzie same białe ptaki na niebie a tu już nigdy nie powrócę
  14. no no no bardzo ładne haiku postarał się pan brawo
  15. rzeczywiście fałsz,krętactwo i obłuda jak z telewizora idż pan lepiej z tym na skargę do pana Komora on przez kadencję swoją dłuuuugą całą nie zrobił tego co panu Dudzie się udało
  16. W pewnej małej wiosce koło Garwolina mieszkała bardzo niecnotliwa dziewczyna co tydzień z innym się spotykała podniecona była przy tym cała rozrywkę mieli wszyscy lepszą od kina
  17. Maciej_Jackiewicz

    wybory...

    już naprawdę nie ma z kogo się śmiać tylko z kleryków, księży i zakonnic ? żałosny ten twój limeryk Bronku
  18. kończy się premiera na scenie bez kurtyny kłaniają się nadzy chłopcy kłaniają się nagie dziewczyny odarte z resztek niewinności blade ciała jedyne kreacje a na widowni na stojąco owacje nie klaszcze tylko mistrz Fior dajcie mi pomme d or dajcie mi pomme d or nie ma już miłości nie ma wiary pozostaną aktorzy obnażeni z dusz i serc w theatrum cieni Albertynka weszła z powrotem do trumny zawstydzona czy to dzieje się naprawdę czy tylko w diabolicznym śnie powracają zakurzone koszmary kto to wie zmęczoną dłoń podaje poeta tego obrazu nic nie zatrze pokalana intymność milczy obrażona na stole pachnąca drukiem gazeta jeden tytuł krzyczy kończy się premiera w antyteatrze
  19. Jak drzewa cudownie dziś wyglądają w środku października a liście oczy pieszczą niezliczonymi barwami niejedna kropla rosy na trawie tęczą się mieni zamglone słońce przebija się między chmurami dopóki to wszystko nie uleci i nie przepadnie niczym cząstka wszechświata w galaktycznym kosmicznym pyle drzewa przystrojone jak na gali paradnie nim obnażone gałęzie pokryje puch zimowy jaki ten park teraz radosny i kolorowy choć wszystko potrwa tak krótko popatrz na to dzieło malarki natury bo za chwilę nic z niego nie pozostanie zanim nie powróci w czas następnej jesieni
  20. Kapłan na mszy powiedział : dziś z zalewu koło Włocławka wyłowiono ... i dłonie złączył do modlitwy nie dokończył w wielki szloch zamieniony został śpiew Ojcze wróciłeś wtedy ręce skrępowane sznurami nienawiści do nóg dołożyli zimne kamienie na szyi pętla cena była jedna Twoje milczenie na konsekrowanej sutannie krew nie dajcie się zwyciężyć złu bądźcie w czynach swych zawsze czyści czas obudzić się z tego koszmarnego snu ale to nie była senna mara i nie umarła w sercach naszych wiara ona jak nadzieja jest nieśmiertelna a wraz z nimi miłość do człowieka którą w darze dostałeś od Boga w pierś każdy dzisiaj się uderzy pozostało po Tobie Ojcze Jerzy nie tylko niejedno wspomnienie ostatnia homilia u świętych polskich braci męczenników ostatnia przestroga jeden jest w życiu właściwy szlak choć wiedzie przez nieskończone zakręty tam gdzie na Ciebie czeka Prawda Ojcze dziś patrzysz na Polskę z ołtarzy i pomników powrócisz raz jeszcze na łono Ojczyzny jako nasz Jerzy święty
  21. milcząca Wisła w niej zapętlona prawda taka samotna konała w ciszy zakneblowane usta powiedzą wszystko ze swej Golgoty powróci jako święty przewodnik Jerzy
  22. Jak ja tęsknię za tamtą starą Falenicą gdzie kochany dziadek na powitanie w geście miłości rozkładał ramiona i ja śmiejąc się tak bardzo go witałem tam na rowerze pędziłem z uśmiechem na opalonej dziecięcej twarzy na te polany żółte piaszczyste niczym na cudownej nadmorskiej plaży gdzie o brzeg rozbijają się wciąż fale nieopodal konie podkuwali kowale czułem ten zapach z każdym oddechem z palonego drewna z kuźni paleniska kiedy jako malec popatrzeć chciałem ciekawy innego świata całkiem z bliska jak ja tęsknię do tych zagajników pachnących żywicą gdzie babcia zbierała maślaki i kurki błękitne niebo było zawsze takie czyste bez ani jednej choćby małej chmurki dziś nowe szyszki leżą na polanie i trawa usycha jeszcze nieco zielona na wiosnę wszystko się znów urodzi oprócz tamtego starego czasu co przemija i na zawsze odchodzi przeszłość zasypała ścieżki do lasu dziś już nie ma tych rowerów ktoś oddał je wszystkie na złom wujków i ciotek też nie ma już pozostały tylko ogrody i dom ale już nie ten sam nie ma już babci i dziadka w zimnej mogile wszyscy śpią wspomnienia wracają i w pamięci się rwą czasu nie cofnę największa od zawsze to zagadka dlaczego nie wróci nigdy stary kurz myśl moją w sercu znów więzi Falenicy ukochanej wspomnienie patrzę na ptaka co kołysze się na gałęzi on tylko jest naprawdę wolny on nigdy nie będzie sam jak serce samotne co do minionych lat tęskni nieustannie daremnie do tych lasów iglastych wiecznie zielonych gdzie drzewa rzucają jesienne już cienie inna jesteś Falenico bez bliskich moich bez lat dziecinnych tak niewinnych i beze mnie chłopca bez trosk małego bo serce już też nie takie młode posiwiały już nie tylko moje skronie lecz ja tam jeszcze powrócę podam rękę tym sosnom na zgodę potem chwycę starą gitarę w dłonie i falenicką balladę zanucę ze sztambucha pożółkłego jak ja tęsknię za tamtą starą Falenicą
  23. podejrzewam,że autor jest z Wrocławia zgadłem ?
  24. Jedne bazgrzą jak kury w brudnym zeszycie inne flamastrami kleksy robią złośliwie albo wyją na korytarzach przerażliwie na co wy jeszcze barany i osły teraz liczycie ! jedne wciąż okropne błędy robią z ortografii inne nie wiedzą jakie są z polaka lektury proszę pani a on mi szepcze jakieś bzdury czy któreś coś mądrego powiedzieć potrafi ! jedne mylą ciągle państwa, góry i rzeczki inne globusem grają sobie jak w nogę proszę pana mdli mnie i już nie mogę za karę nie będzie w tym roku wycieczki ! jedne śpią na lekcji potwornie wynudzone inne pocztę wysyłają na smartfonach proszę pani a on żabę ma w kalesonach jesteście niewychowane i rozwydrzone ! jedne wciąż zapominają definicje i wzory inne potęgi nie znają i pierwiastka proszę pani a on je na lekcji ciastka wy jesteście nienormalne debile i potwory ! jedne grają w gry w internecie do północy inne znowu zaliczają kolejną jedynkę proszę pani a on napluł na dziewczynkę co to za klasa to chyba nie ludzie, pomocy ! jedne zmieszały nie ten kwas z zasadą na stole inne pomyliły jak zwykle symbole i wzory proszę pana a ja jestem dzisiaj bardzo chory z powodu wybuchu odwołane zajęcia w szkole bo wszystkie dzieciaki chodzą do szkoły geniusze, normalne i zwyczajne matoły każde chować trzeba na dobrego obywatela ------------------------------------------------- wszystkiego najlepszego w Dniu Nauczyciela !
×
×
  • Dodaj nową pozycję...