Rozstaliśmy się od tak, bez pożegnania,
Bez głupiego „było, minęło, więc żegnaj”,
Bez prostego, zwykłego „do zobaczenia”,
Nawet bez romantycznego „będę tęsknić”.
Zamiast pójść na ostatni spacer do parku,
Usiąść w cieniu drzew i słuchać śpiewu ptaków.
Zamiast wymiany ostatnich niemych spojrzeń,
Bardziej wymownych niż najpiękniejsze słowa.
Rozstaliśmy się od tak, bez pożegnania,
Wśród niedomówień, nadziei, wątpliwości,
Wśród tłumionych łez i bezsilnej rozpaczy,
Wśród złudnych myśli, że się jeszcze spotkamy.
W tym raju na ziemi odszukał nas zły los,
Nie udało nam się uciec przeznaczeniu.
Jedyne co pozostało to nadzieja,
Na wieczność, której już nikt nam nie odbierze.
Będziemy biegali na bosaka wśród chmur,
Zatańczymy na złotych promieniach Słońca.
Nie będziemy wstydzili się naszych marzeń,
Bo złożymy je Bogu w dziękczynnym darze.