Świat myślą płynie
i brzęczy milczeniem
Góry zachodzą smutkiem
za horyzont
Odchodzi radość
odchodzi cierpienie
Jest tylko białość
i drżenie
Drży nocy bezmiar
trzęsą się anioły
[indent][indent]podzwonnie[/indent][/indent]
Oddech
jak echo na ustach
I wstrząsa światem
Pustki śmiech wesoły
I skrzydłem trąca
kamienie
Skrzy się na graniach
gładzi garby z cienia
bierze pod brodę
i w ciszy całuje
[indent][indent]Nic[/indent][/indent]
Szronem zaszłe
oczy i pragnienia
Pod butem
skrzypienie