Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Alga_

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alga_

  1. powietrze jeszcze nie tak ponurzyste nie tak lepkie jak wata nurzana w kałuży nie tłumi jeszcze kroków nie zatyka śmiechu kamienice wykręcają lica do zmokłych latarni a poetom chce się mówić to złoty listonur coraz więcej papieru karbując wilgocią zasypiając dusze z nadejściem półrocznego chłodu żadna szczapa nie wyciągnie nad ranem z pościeli po policzku nie wyliże żaden wers nie ma barw w palecie królować zacznie kolor samotności dryfująca kra
  2. miała pochmurne oczy ciepłe dłonie pachnące cynamonem zdejmowała nam klucze z szyi wręczając ryż z jabłkami miała ślepą kuchnię i syna gdzieś daleko z naszą dorosłością zamknął jej się świat w blokowym spacerniaku podnosząc wysoko bezprzytomne oczy pokazywała niebu swoje skrzywdzenie chodziła wzdłuż muru krzycząc jego imię w ręce zawsze garnuszek nie wiem z mlekiem czy łzami nie pamiętam jej głośnego śmiechu tylko stalowy kolor chmur pod powiekami
  3. opowiem ci bajkę na sen tylko jedną żeby na poduszce zapachniał tatarak... przyszła jakby zawsze była we mnie przez niedomkniętą furtkę nie poruszając niczego rozplatała język na brzegu aż woda rozpuściła jej sól przyjęła skargi odwzajemniła szept pluskiem i nie było już niczego więcej nad wieczór i smutek odchodzący czułem ją powietrze jaśniało iluzją rozrzedzał się czas wszystko co nie było moją nocą moim dniem czyste łaknienie jeszcze faluje tatarak skrzyp furtki zwodzącej pomostem
  4. przecież mijam Pana niedokładnie nie przystaję z czerwoną torebką prosząc o próbkę pisma jak w banku czasem jest Pan z suką czasem ze śledziem najczęściej z toastem nad kontenerem z przeszłością wyssaną z kamienicy nie czytuję Pana lecz badam Pana wpływ na moje cokolwiek taka sucha od niechcenia wymiana potoczności otwieram kolejny tomik i z karty tytułów wybieram porcję bólu z kacem ze śledziem lub bez
  5. o tym wiem tylko ja i twoje oczy zaszklone jak wyglądam za dnia gdy zdejmujesz ze mnie nocne zapatrzenie
  6. ;) spodziewałam się, że chodzi Ci o pikle. co do reszty, rozumiem, ale nie wypowiadam się - świeżak jestem, dopiero się rozglądam ;) Pozostaję w zaciekawieniu nową odsłoną tramwajów ;) Pozdrawiam
  7. Witaj, Bardzo zgrabnie i lirycznie płynie całość. Jedynie uwiera mnie nieco: w butelkowej zalewie w kontekście "wyssali", mnie osobiście pasuje: "trzej amigos w potrzebie z butelkowej zalewy treść wyssali i gryzą już szkło" Ale zapewne zaburzyłoby to kompozycję;) Pozdrawiam
  8. "...kiedy ona cię kochać przestanie: Zobaczysz! Zobaczysz noc w środku dnia..." Sted wytrawię jak tatuaż twoje ślady na udach ustach wyjmę z pamięci jak fastrygę twoje gesty słowa kroki zapomnę jak gładził twój oddech tam gdzie najgęściej spływało moje szczęście pozbędę się natręctwa liczenia twoich nie gdy będziesz ją dotykał mój mrok odbierze ci czucie do końca twoich dni będę wpuszczać ci atrament w nakłucia po naszych chwilach nie zostawię cię bez cierpienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...