Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Daniel_Buszyński

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Daniel_Buszyński

  1. I co? Znowu to? Przepadło. Na samo dno. Widziałeś: oczy otwarte. Na zawsze chcesz iść w zaparte? Rzeczy straszne - z finezją, Połącz rozkosz z amnezją. Witaj na korytarzu Spodlonych, zbrukanych marzeń. Kolejno przez kotary, Przebądź znów ścieków opary. I raniąc siebie i Boga, Wykrzeszesz sam z siebie wroga? Czy czaszkę swą obejrzawszy, Zakopiesz, odejdziesz na zawsze? Przed tobą łzawe strumienie, Ciernie sumienia, kamienie, Co wreszcie spaść chcą z serca. Po cóż nadzieję uśmiercać? Ocean odkryć niebawem - Spóźnionyś? - okaże się stawem. A wątłą łódeczką porusza Zmierzwiona, zgubiona twa dusza. "Stop! Żarty na bok, panowie!" "Łódz tonie!" - kapitan twój powie. Zatrwożyć wypada słuchacza: Grom śmiechów co nie wybacza, Iskrzący zębami błyskawic, Na dnie kości twe pozostawi W bełkocie ostatnich wynurzeń Zbyt jasno okażesz się tchórzem. Na pamięć chcę poznać swe życie, Nim zniknę w otchłani błękicie. Dam głowę. Koło obok niej rzucone było ratunkowe.
  2. wow fantastycznie
  3. Przyjdziesz i powiesz.. A po jednym slowie Zwatpienia mara, co uciska trzewia, Rozplynie sie - dusza ma zaspiewa Strach kneblem gardlu powrozem dla ramion Oczy zgaszone nie patrza w gore - - Widzac te pierwsze mgly upadku znamion, Zanim w duszaca uniosa sie chmure, A serce zbytnio zaciazy olowiem, Przyjdziesz i powiesz.. Przyjdziesz i powiesz.. Sam Bog przybedzie do mnie w Twojej mowie. Jezus co w sercu Twoim mieszka Miloscia swoja mnie ogarnie. Blysnie na rzesie mojej lezka, Ze jestes przy mnie, bym nie zginal marnie. Gdy w ufnej wierze sie zachwieje, Glowy spuszczonej dotknie Twoja reka. Tchnie w nia nadzieje. Mysli rozwiane jak maku ziarenka Pozbieram i uloze W miodem dla Ciebie slodzony makowiec. O jakiej tylko zapragniesz porze Przyjde i powiem... Kocham Cie
  4. Serce jak karabin W nerwowym powietrza drżeniu Leżę w mchów głuchym milczeniu Z kolbą w twardym uścisku By móc cię obejrzeć z bliska W lunecie zatrzasnę źrenicę W płytkim oddechu uchwycę Twe ruchy zamaskowane Prześledzi wzdłuż moje ramię Bez wiary że kiedyś cię dotknę Że musnę w przelocie twą rzęsę Rykoszety wielokrotne Myśli w ściany serca co wali Zielonym ogniem pragnienia By zginąć od twego spojrzenia Wypalę się i spudłuję Czy to jest miłość co czuję? Z pozornym zdecydowaniem W mgle sprzecznych uczuć nad ranem Rozpłynę się i ślad zatrę Zapomnisz mnie z pierwszym wiatrem
  5. W nerwowym powietrza drżeniu Leżę w mchów głuchym milczeniu, Z kolbą w twardym uścisku, By móc cię obejrzeć z bliska. W lunecie zatrzasnę źrenicę, W płytkim oddechu uchwycę. Twe ruchy zamaskowane Prześledzi wzdłuż moje ramię. Bez wiary, że kiedyś cię dotknę, Że musnę w przelocie twą rzęsę, Rykoszety wielokrotne - - Myśli w ściany serca co wali. Zielonym ogniem pragnienia, By zginąć od twego spojrzenia, Wypalę się i spudłuję. Czy to jest miłość co czuję? Z pozornym zdecydowaniem, W mgle sprzecznych uczuć nad ranem Rozpłynę się i ślad zatrę. Zapomnisz mnie z pierwszym wiatrem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...