Przekraczam Twój próg, ukochany
I już widzę jak w Twych oczach
Pojawia się uśmiech
Zdaje się stanowią dla nich pieszczotę
Proszę Cię mój drogi
Nie patrz już tak na mnie
Bo znów mi sił zabraknie
By zniknąć w oddali
Póki co jeszcze jestem
Podchodzę więc bliżej
I nawet stąd czuję już tę siłę
Co nieustannie pcha nas ku sobie
Co to za siła? Powiem szczerze: Nie wiem
Może namiętność, może pożądanie
Może zwykła tęsknota serc
A może to już najczystsza miłość
Przystaję, waham się przez chwilkę
Lecz wiem, że i tak Ci się nie oprę
Czuję Twoje ciepło, bicie Twego serca
Przypominam sobie smak Twych ust
I choć nie jest nam dane być razem
Oboje dobrze wiem, że od pewnego czasu
Żyjemy wyłącznie dla tych spotkań
Splatamy więc mocniej nasze serca
Czerpiąc radość z każdej chwili
Cieszymy się sobą ile tylko się da
By wspomnieniami ułatwić rozłąkę
Która – na przekór nam – i tak niedługo nastąpi.