Antychryst

W prastarej księdze wśród pożółkłych kart,
Niby złowróżbnych błysków moc ognista,
Jest myśl, co mówi, że tu zejdzie czart
I będzie nosił imię Antychrysta.

* * *

Otwórzcie oczy ! Kto by dzisiaj spał
Tego przebudzą piekielne okowy.
Czyście słyszeli ten straszliwy strzał,
Głośny jak piorun, nikczemny... w tył głowy?

* * *

O, to nie tylko jeden więcej trup,
O którym można nie pamiętać z czasem.
Nam rękawicę rzucono do stóp
Z dzikim na wargach szatana grymasem.

* * *

I coś mi mówi z tych pożółkłych kart!
Choć myśl ich słowem oblekła się mglistem,
że teraz właśnie chce panować czart,
Którego księga zowie Antychrystem.

* * *

I coś mi mówi, że jest inna moc,
Co archaniołów dobywszy oręża,
Jak słońce, które wciąż pognębia noc,
W zaciętym boju szatana zwycięża.

Czytaj dalej: Złota jesień - Konstanty Ćwierk