Ci­che, mi­stycz­ne Ta­try, owe wiecz­ne głu­sze – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

W twórczości Kazimierza Przerwy-Tetmajera regularnie pojawia się motyw gór. Podobnie dzieje się w utworze o incipicie „Ci­che, mi­stycz­ne Ta­try, owe wiecz­ne głu­sze”. Poeta przedstawia tajemnicze oblicze Tatr, które sprawiają, że człowiek znajduje się bliżej Boga.

  • Ci­che, mi­stycz­ne Ta­try, owe wiecz­ne głu­sze - analiza utworu i środki stylistyczne
  • Ci­che, mi­stycz­ne Ta­try, owe wiecz­ne głu­sze - interpretacja utworu
  • Ci­che, mi­stycz­ne Ta­try, owe wiecz­ne głu­sze - analiza utworu i środki stylistyczne

    Utwór składa się z czterech strof o różnej liczbie wersów. Pierwsza zwrotka jest siedmiowersowa, druga - sześciowersowa, a trzecia i czwarta - ośmiowersowe. Został napisany trzynastozgłoskowcem. Pojawiają się rymy parzyste, krzyżowe i okalające, ale ich układ jest nieregularny.

    Wiersz stanowi przykład liryki inwokacyjnej. Jak sugeruje tytuł, podmiot liryczny zwraca się do Tatr i panujących w nich ciszy i pustki. Zastosowano więc liczne apostrofy („Ci­che, mi­stycz­ne Ta­try, owe wiecz­ne głu­sze”, „Ty, pust­ko, w sie­bie wo­łasz błęd­ną ludz­ką du­szę”, „Ty, pust­ko nie­ska­la­na”, „O Ta­try! Jak­że dro­gą jest wa­sza mar­two­ta!”). Osoba mówiąca to zagubiony człowiek, który w górach poszukuje obecności Boga oraz wytchnienia w cierpieniu.

    Warstwa stylistyczna utworu jest bardzo rozbudowana. Poeta stworzył metaforyczną, subiektywną wizję gór, obserwowanych przez wrażliwego człowieka, opanowanego przez ból i poczucie pustki. Pojawiają się liczne epitety („ci­che, mi­stycz­ne Ta­try”, „wiecz­ne głu­sze”, „zi­mo­wych, śnież­nych pu­styń”, „głu­chym ję­kiem”, „martwego żołnierza”, „błęd­ną ludz­ką du­szę”, „pust­ko nie­ska­la­na”, „dum­ną, zim­ną sa­mot­ność”, „lew ran­ny”, „pie­cza­rę za­pa­dłą i skry­tą”, „ska­ły lo­do­wej”, „niezmiernemu Bogu”, „bia­łe­go lasu prze­past­na ciem­no­ta”, „lam­py ofiar­nej”, „wie­ku­iste­go nie­ba”, „uro­czy­sko gro­bo­we”, „sen­ne i mil­czą­ce”), metafory („ten chram, kędy ofia­rę nie­zmier­ne­mu Bogu od­pra­wia wiatr u ska­ły lo­do­wej oł­ta­rza”, „jest to dusz ludz­kich, daw­no nie pa­mięt­nych dusz do sza­łu zu­chwa­łych, do sza­leń­stwa smęt­nych, uro­czy­sko gro­bo­we, sen­ne i mil­czą­ce”) oraz porównania („wi­cher koń­cem swych skrzy­deł ude­rza z głu­chym ję­kiem, jak koń­skie na polu ko­py­to, ude­rza­ją­ce w zbro­ję mar­twe­go ry­ce­rza”, „w dum­ną, zim­ną sa­mot­ność wol­no się od­wle­ka, jak lew ran­ny w pie­cza­rę za­pa­dłą i skry­tą”).

    Obecne są również ożywienia („gdzie wi­cher koń­cem swych skrzy­deł ude­rza”), personifikacje („du­sza rzu­ca zmę­czo­na i po­nu­ra, by z krwi ochło­dzić płu­ca, oczy myć z ku­rzu, ręce ogar­ty­wać z bło­ta”, „tej mszy słu­cha tur­ni zwie­szo­nych mil­czą­cy tłum i bia­łe­go lasu prze­past­na ciem­no­ta”, „zej­dzie na zie­mię nocy zi­mo­wej mil­cze­nie”), onomatopeje („wi­cher koń­cem swych skrzy­deł ude­rza z głu­chym ję­kiem”), wykrzyknienia („O Ta­try! Jak­że dro­gą jest wa­sza mar­two­ta!”) oraz wyliczenia („uro­czy­sko gro­bo­we, sen­ne i mil­czą­ce”). W wierszu pojawiają się również anafory, dwa wersy rozpoczynają się apostrofą „Ty, pust­ko nie­ska­la­na”.

    Ci­che, mi­stycz­ne Ta­try, owe wiecz­ne głu­sze - interpretacja utworu

    Kazimierz Przerwa-Tetmajer jest uznawany za najwybitniejszego poetę epoki Młodej Polski. Jego utwory posiadają cechy, typowe dla modernizmu. Twórcy tej epoki odrzucili pozytywistyczny racjonalizm, uznając wyższość emocji nad zdrowym rozsądkiem. W ich wierszach często pojawiały się też tendencje schyłkowe. Podobnie dzieje się w przypadku utworu „Ci­che, mi­stycz­ne Ta­try, owe wiecz­ne głu­sze”.

    Podmiot liryczny odczuwa pustkę i bezsens swojego istnienia. Jest samotnikiem, niezrozumianym przez swoje otoczenie. Poeta posłużył się zabiegiem psychizacji krajobrazu. Natura oddaje stan emocjonalny osoby mówiącej. Tatry nie są pogodne i sielankowe. Podmiot liryczny opisuje zakątki, które nie zostały zdobyte przez człowieka. Panujące w nich pustka i cisza oddają stan jego duszy. Osoba mówiąca zmaga się z niepokojem i zagubieniem. Postanawia więc uciec w góry, gdzie czuje bliskość Boga i zrozumienie ze strony natury.

    W utworze panuje atmosfera niepokoju. Podmiot liryczny porównuje dźwięk wiatru do jęku zbroi stratowanego żołnierza. Góry wciąż skrywają przed człowiekiem wiele tajemnic. Niektóre zakątki są odwiedzane wyłącznie przez wiatr i ciemność. Za pośrednictwem natury, osoba mówiąca opisuje swój stan emocjonalny. Groźne, tajemnicze góry zdają się ją wzywać. Zagubiony, samotny człowiek ucieka od ludzi, aby pogrążyć się w rozważaniach. Dzika, nieokiełznana przez człowieka przyroda jest jednocześnie groźna i fascynująca. Odosobnienie pozwala osobie mówiącej na oczyszczenie się z popełnionych grzechów oraz wybaczenie doznanych krzywd. Podmiot liryczny w przekonujący, metaforyczny sposób przedstawia swoje cierpienie. Czuje się brudny i poraniony, przez wszystkie nieszczęśliwe zdarzenia. Osoba mówiąca bezpośrednio zwraca się do Tatr, ponieważ czuje z nimi więź. Są puste i martwe, podobnie jak jej dusza.

    Poeta nawiązuje do wierzeń pogańskich. Podmiot liryczny poszukuje Stwórcy. Nie jest ograniczany przez dogmaty religijne. Wierzy w siłę wyższą, której obecność można dostrzec na łonie natury. Odwieczny cykl przyrody świadczy o istnieniu boskiej istoty, która stworzyła porządek, zapewniający spokój i harmonię. Osoba mówiąca nazywa góry „chramem”. Dla Słowian było to miejsce modlitw, spotkań, nabożeństw i wróżb, które zastąpiło święte gaje.

    Podmiot liryczny odwołuje się do wierzeń pogańskich, ponieważ natura odgrywała w nich kluczową rolę. Utożsamia przyrodę z Bogiem, dostrzega w niej jego obecność. Osoba mówiąca pielęgnuje swoją duchowość na łonie natury, a nie w potężnej, wystawnej świątyni. Prawdziwym kościołem stają się dla niej Tatry. Wschodzące słońce pełni rolę lampy ofiarnej, a mszy słuchają górskie szczyty i lasy. Przyroda ma ścisły związek ze stanem emocjonalnym podmiotu lirycznego. Gdy nastaje noc, nachodzą go mroczne przemyślenia na temat śmierci. Ma wrażenie, że przeniósł się w czasie o tysiące lat i jest jedynym żyjącym człowiekiem na całym świecie. Gwiazdy przypominają mu dusze zmarłych, którzy podobnie jak on, wiele wycierpieli.

    Podmiot liryczny jest dekadentem, ucieka w samotność, ponieważ nie jest w stanie poradzić sobie z problemami i cierpieniem. Tatry stają się jego jedynym powiernikiem. Nie odnajduje zrozumienia u ludzi, dlatego polega wyłącznie na naturze.


    Przeczytaj także: Ja, kiedy usta interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.