Autorką streszczenia jest: Adrianna Strużyńska.

Książka Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec” opowiada o działalności grupy członków Szarych Szeregów w Warszawie podczas II wojny światowej. Powstała na podstawie relacji Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”, spisanej w dniach 25-26 kwietnia 1943 roku w majątku Szczęsne. Tytuł utworu nawiązuje do fragmentu wiersza Juliusza Słowackiego „Testament mój”.

  • Kamienie na szaniec - streszczenie krótkie
  • Kamienie na szaniec - streszczenie szczegółowe
  • Kamienie na szaniec - streszczenie krótkie

    W Warszawie rozwinęło się środowisko harcerskie. Szczególnie wyróżniała się drużyna „Buki”, do której należeli przyjaciele: Alek (Aleksy Dawidowski), Rudy (Jan Bytnar) i Zośka (Tadeusz Zawadzki). Dowodził nimi nauczyciel geografii, harcmistrz Leszek Domański (Zeus). Na początku czerwca 1939 roku, wybrali się na wycieczkę w Beskid Śląski. Po wybuchu wojny, postanowili walczyć z okupantem. Inspiracją był dla nich pierwszy numer „Polski Ludowej”. Członkowie „Buków” zajmowali się kolportażem podziemnej prasy, udzielali korepetycji i pracowali fizycznie. W końcu udało im się dostać do struktur Polski Podziemnej. W 1940 roku, przez kilka miesięcy przenosili grypsy w komórkach więziennych. Harcerze wciąż się uczyli, samodzielnie oraz w Szkole Budowy Maszyn im. Wawelberga. W marcu 1941 roku, związali się z akcją Małego Sabotażu, prowadzoną przez organizację podziemną „Wawer”. Chłopcy przeprowadzili samodzielnie szereg akcji. W międzyczasie skończyli też szkołę.

    W listopadzie 1942 roku, powołano „Kedyw” - dział organizacyjny Armii Krajowej zajmujący się przeprowadzaniem i organizacją akcji bojowych, zamachów, sabotażu oraz dywersji. Harcerze zostali przeniesieni do Grup Szturmowych (GS), włączonych do krajowych oddziałów Sił Zbrojnych prowadzących czynną akcję bojową. Ich przełożonymi byli kapitan Pług, Oliwa oraz Jerzy. Chłopcy zaczęli podejmować się bardziej skomplikowanych zadań. Podczas jednej z akcji, Rudy został poważnie ranny w udo.

    Najbardziej tragiczna była jednak akcja pod Arsenałem. Żołnierze mieli odbić z rąk gestapo, katowanego na Szucha, Rudego. Udało się go uwolnić, ale Rudy i Alek zginęli. Po tym wydarzeniu, Zośka bardzo podupadł psychicznie. Spisał wspomnienia o Rudym, które zatytułował „Kamienie rzucane na szaniec”. Z niemocy wyrwała go kolejna akcja - udane odbicie więźniów z transportu z Majdanka do Oświęcimia. Następnie, wziął udział w akcji pod Czarnocinem. Oddział Zośki miał wysadzić pociąg, a najlepiej również most. Kilku ludzi zginęło, a pociągu nie udało się wysadzić. Pewnego dnia, Zośka został pojmany przez gestapowców. Wypuszczono go, ale wrócił słaby i załamany. Kolejną akcją była likwidacja dziesięciu posterunków niemieckiej żandarmerii podczas jednej nocy. Zakończyła się sukcesem, ale Zośka zginął.

    Kamienie na szaniec - streszczenie szczegółowe

    Wśród warszawskiej młodzieży harcerskiej szczególnie wyróżniała się drużyna „Buków”, nazwana w ten sposób od częstych wypraw do lasu. Należał do niej Alek (Aleksy Dawidowski). Był wysokim i szczupłym chłopcem o niebieskich oczach i jasnych włosach. Wyróżniał się opanowaniem w trudnych sytuacjach i zdolnościami przywódczymi. Jego ojciec był kierownikiem fabryki. Wśród „Buków” znajdował się również Jan Bytnar, od swojego koloru włosów, nazywany Rudym. Posiadał talent kulinarny oraz zdolności plastyczne. Jego ojciec miał chłopskie pochodzenie i jako pierwszy z rodziny zdobył wykształcenie. Harcmistrzem „Buków” był Leszek Domański (Zeus), młody nauczyciel geografii. Wokół Alka utworzyła się grupa pięciu kolegów, zwana Klubem Pięciu. Wśród „Buków” znajdował się również Tadeusz Zawadzki, nazywany Zośką, ze względu na swoją dziewczęcą urodę. Był inteligentny i odpowiedzialny, ale też łagodny i wrażliwy. Cechował się uporem i ambicją, również w sporcie. Jego ojciec był profesorem.

    Klasa Alka, Rudego i Zośki przystąpiła do matury. Na początku czerwca 1939 roku, drużyna „Buków” wybrała się na wycieczkę w Beski Śląski. Rozważali trudną sytuację w Polsce, ale nie wierzyli w wybuch wojny. Nadszedł wrzesień 1939 roku. Zeus zebrał wszystkich harcerzy i ruszył z nimi na wschód, obawiając się, że chłopcy w wieku przedpoborowym mogą dostać się w ręce wroga. Wędrowali rozgoryczeni że nie przydziela im się żadnych zadań. Pod Dębem Wielkim, niemieckie samoloty zbombardowały pociąg z uchodźcami. Drużyna „Buków” opatrywała rannych. We Włodawie, harcerze dowiedzieli się, że oddziały sowieckie weszły na teren Polski. Zeus zarządził powrót do Warszawy. W drodze dowiedzieli się o kapitulacji stolicy. Chłopcy weszli na Pragę za oddziałami niemieckimi. W mieście zaczęły się rewizje i aresztowania przez gestapo.

    Jako jeden z pierwszych, aresztowany został ojciec Alka. Chłopak postanowił, że do czasu uwolnienia ojca nie będzie jadł słodyczy ani cukru. Dochował tej obietnicy do czerwca 1940, gdy jego tata został rozstrzelany w lesie. Alek zdecydował się również walczyć z okupantem. Drużyna „Buków” spotykała się z Zeusem, aby ustalić plan działania. 15 października 1939 roku, Zośka przyniósł na spotkanie pierwszy tajny numer „Polski Ludowej” - pisma demokratycznej grupy młodzieży PLAN. Drużyna postanowiła dołączyć do grupy. Zośka znał jednego z jej założycieli - Juliusza Dąbrowskiego oraz siedzibę na ulicy Złotej.

    Drużyna „Buków” dołączyła do PLAN-u, zajmując się kolportażem pisma, współpracą z grupą bojową Kota oraz propagandą uliczną. Zośce, Alkowi i Rudemu przypadło to ostatnie zajęcie. Pod koniec października 1939 roku, zalepili plakaty z odezwą gubernatora Franka o utworzeniu Generalnej Guberni prześmiewczymi nalepkami. W grudniu, wpuścili do lokalu „Adrii” gaz, wywołujący wymioty. Harcerze opuścili grupę miesiąc przed aresztowaniem członków PLAN-u. Chłopcy szukali miejsca dla siebie w Polsce Podziemnej. Chcieli nawiązać kontakt ze Służbą Zwycięstwu Polski, ale im się to nie udało. Zajęli się więc kolportażem prasy podziemnej.

    W domach chłopców zaczęły się problemy finansowe. Podejmowali się więc różnych prac - szklarstwa, udzielania korepetycji oraz jazdy rikszą. Latem, Alek został drwalem. Poznał młodszego od siebie, Jędrka Makulskiego. Razem odkryli skład broni i amunicji, którą czyścili i ukrywali w schronie. Zośka zajął się produkcją marmolady w domowych warunkach. Zaprzyjaźnił się też z Jackiem Tabęckim. Zośka zaczął na nowo spajać drużynę „Buków”. Na jakiś czas związali się ze Stołecznym Komitetem Samopomocy Społecznej. Zajmowali się też porządkowaniem mogił żołnierzy. Działali również z komórką więzienną (Komórką Andrzeja). Po raz pierwszy zaczęli pracować na rzecz podziemnych sił zbrojnych. Zostali podzieleni na poszczególne dzielnice i roznosili grypsy więzienne. Tą działalność zakończyli w czerwcu 1940 roku. W drugiej połowie 1940 roku, chłopcy skupili się głównie na samokształceniu. Organizowali tajne komplety, a Zośka, Alek, Rudy i kilku innych harcerzy wstąpiło do Szkoły Budowy Maszyn imienia Wawelberga.

    W marcu 1941 roku, chłopcy związali się z akcją Małego Sabotażu, prowadzoną przez organizację podziemną Wawer. Zyskali możliwość otwartej walki z okupantem. Ich szeregi opuścił Zeus, który został wysłany do Wilna przez Główne Kwatery Szarych Szeregów. Nie wiadomo, jaki był jego dalszy los. „Buki” wzięły udział w akcji, związanej z fotografami wywieszającymi zdjęcia niemieckich żołnierzy. Chłopcy podjęli się wybicia szyb ich zakładów, a największy sukces odniósł Alek. Akcja była udana, fotografie żołnierzy zniknęły z warszawskich ulic. Druga akcja miała zniechęcić Polaków do uczestniczenia w seansach kinowych. W ich czasie, wyświetlano niemieckie materiały propagandowe. Chłopcy pisali na murach slogany „Tylko świnie siedzą w kinie”. Mały Sabotaż wydał też ulotki dla młodzieży. Do sal kinowych wpuszczano gaz, powodujący wybuchy i pożary. Warszawiacy wciąż jednak chodzili na filmy, a hitlerowcy pewnego dnia urządzili w kinie łapankę. Mały Sabotaż zrezygnował więc z tych działań.

    Starano się też upowszechniać hasła walki cywilnej. Alek i Rudy wzięli udział w akcji przeciwko Paprockiemu. Był to właściciel restauracji przy ulicy Madalińskiego, który umieszczał w „Nowym Kurierze Warszawskim” ogłoszenia, że jest pośrednikiem w prenumeracie niemieckich czasopism. Mały Sabotaż wysyłał do Paprockiego listy z upomnieniem, a potem wybił mu szyby. Następnie, rozwieszono na przystankach ogłoszenia, że restaurator sprzedaje tanio słoninę, przez co był nękany telefonami. Wypisywano też na murach obraźliwe hasła oraz powieszono nekrolog Paprockiego na jego drzwiach. Mężczyzna zrezygnował z pośrednictwa w prenumeracie niemieckich pism. Kolejne akcje również zakończyły się powodzeniem. Mały Sabotaż rozlepiał afisze ośmieszające Hitlera i rysował na murach żółwie, symbolizujące powolną pracę w zakładach, działających na rzecz okupanta.

    Wawer przyłączył do akcji okupowanej Europy. Na murach rysowano literę „V”, oznaczającą victory, czyli zwycięstwo. Na przełomie lipca i sierpnia 1941 roku, okupant zaczął traktować ten znak, jako symbol przyszłego zwycięstwa Niemców. Wawer dopisywał na niemieckich afiszach słowo verloren (Niemcy zgubione). W podobny sposób zmieniano wiele propagandowych haseł. Okupanci otworzyli w Warszawie sieć sklepów wędliniarskich, w których zakupy mogli robić tylko Niemcy. Zośka i Rudy próbowali sabotować główny sklep, wrzucając do środka probówki gazowe i zamykając drzwi. Musieli jednak uciec, ponieważ na miejscu pojawiła się policja. Następną akcją było zrywanie hitlerowskich flag. Jako pierwszy zrobił to Alek, który potem zrywał flagi z najważniejszych punktów miasta. Wywołało to zazdrość Rudego, który następnego dnia sam zerwał trzy flagi z gmachu Zachęty. Akcjami „Buków” kierował Zośka, komendant jednego z szesnastu rejonów, na które Wawer podzielił Warszawę. Stał się też propagatorem „teorii spokoju” podczas akcji.

    Wawer rozrastał się, a drużyna „Buków” została podzielona na mniejsze grupy, którymi dowodzili Rudy, Zośka i Alek. Szczególnie aktywna była grupa Alka, która złożyła przyrzeczenie wawerskie. Uroczystość miała miejsce w jego mieszkaniu, którego podłoga wyłożona była niemieckimi flagami, a nad ścianie wisiał orzeł biały i biało-czerwona chorągiew. Zbliżał się trzeci maja, dlatego Mały Sabotaż zajął się organizacją manifestacji. Mury malowano na barwy narodowe oraz rozwieszano biało-czerwone chorągiewki. Alek i Rudy posunęli się dalej, szyjąc kilkumetrowe flagi, które rozwiesili na przewodach trakcyjnych i latarniach elektrycznych. Jedenastego listopada na murach i chodnikach Mały Sabotaż wypisywał hasła „Polska zwycięży!”. Alek i Rudy podjęli się pisania w najbardziej niebezpiecznych miejscach. W czerwcu 1942 roku, komendant Wawra na Mokotowie - Radlewicz i Zośka postanowili pokazać łączność kraju z rządem emigracyjnym. Ostemplowali tysiąc egzemplarzy „Nowego Kuriera Warszawskiego” kotwicą oraz życzeniami imieninowymi dla Władysława Sikorskiego i Władysława Raczkiewicza. Pismo z sukcesem sprzedawali na ulicach.

    Rudy ukończył szkołę Wawelberga, udzielał się też w środowisku naukowym. Brał udział w konspiracyjnych wykładach profesora Hassena. Zaprzyjaźnił się również bliżej z Zośką. Jesienią, doszło do aresztowania Jacka Tabęckiego. Został złapany podczas zrywania niemieckich afiszy. Trafił na Pawiak, a następnie do Oświęcimia. Zośka próbował go uwolnić, ale bezskutecznie. Jędrek Makulski postanowił zorganizować zerwanie flagi z niemieckiego szpitala Czerwonego Krzyża na Solcu. Wartownik jednak podniósł alarm, a chłopcy uciekli, zostawiając na miejscu numer roweru, należącego do Irki Kowalskiej. Jędrek i Marian przyszli do domu Irki na naradę, gdy pojawili się tam Niemcy. Matka dziewczyny zajmowała się kolportażem prasy podziemnej, dlatego była przerażona. Niespodziewanie, Jędrek z całej siły pchnął policjanta. Marian zdążył otworzyć drzwi i chłopcy uciekli. Irka wydostała się z Pawiaka po kilku miesiącach więzienia.

    Najsłynniejsza akcja Wawra była związana z tablicą na pomniku Mikołaja Kopernika, którą okupanci zasłonili tablicą w języku niemieckim. Na początku lutego 1942 roku, Alek dowiedział się, że 19 lutego przypadają urodziny astronoma i postanowił uczcić je odsłonięciem polskiej tablicy. Zadanie zakończyło się sukcesem oraz poruszyło Polaków i Niemców. Gubernator Fischer za karę pozbył się pomnika Kilińskiego. Alkowi udało się odkupić szablę, która była częścią posągu. Dowiedział się, że pomnik znajduje się w Muzeum Narodowym, dlatego napisał na murze „Ludu Warszawy - jam tu! Jan Kiliński”. W jego mieszkaniu pojawiło się gestapo i aresztowano matkę, ponieważ Alka nie było w domu.

    Chłopak, pod pseudonimem Kopernicki, ukrył się u swojej narzeczonej Basi, którą poznał na początku wojny. Podczas pobytu na wsi, Alek dostał list do Rudego, który zaprosił go do siebie. Chłopak spędził w Warszawie jeden dzień. Namalował wtedy słowo „zoo” na bramie Ogrodu Saskiego, dwie kotwice na drzwiach Soldatenheimu oraz zamalował kilka napisów „Adolf-Hitler-Platz” na placu Piłsudskiego. Kotwice, będące połączeniem liter „P” i „W” stały się symbolem Polski Walczącej. Zośka zajmował się malowaniem kotwic od strony organizacyjnej, a Rudy - praktycznej. Rudemu udało się wymalować kotwicę na pomniku lotnika.

    Zośka został komendantem hufca Szarych Szeregów i postanowił przeprowadzić szkolenie. Prawie sto osób zbierało się w lesie, aby przygotować się do walki zbrojnej. Listopad 1942 roku okazał się przełomowy. Wojska radzieckie obroniły Stalingrad przed Niemcami, a Brytyjczycy zmusili Rommela do wycofania się z Egiptu i Libii. Amerykańsko-angielski desant przejął kontrolę nad Maroko i Algierem. Komenda Sił Zbrojnych stwierdziła, że to odpowiedni czas na intensywną działalność dywersyjną. Do życia powołano centralne kierownictwo Dywersji - „Kedyw”. Zośka, Alek i Rudy zostali wcieleni do Grup Szturmowych, tworzonych przez kierownictwo Szarych Szeregów. Chłopcy rozpoczęli szkolenie i otrzymali broń. Pierwszą akcję wyznaczono na noc sylwestrową z 1942 na 1943 rok. Wzięli w niej udział m. in. Zośka i Rudy. Wysadzenie torów kolejowych pod niemieckim transportem zakończyło się powodzeniem. Tej nocy, kilkanaście innych zespołów przeprowadziło podobne akcje. Chłopcy szkolili się pod okiem Oliwy, Jerzego i Pługa.

    17 stycznia 1943 roku Niemcy przeprowadzili łapankę. Alek nie widział co się dzieje i wyszedł z domu z instrukcjami dywersyjnymi. Został złapany przez niemieckiego policjanta i trafił na Pawiak. Podczas transportu udało mu się pozbyć instrukcji. Alek zdołał uciec i ukryć się w mieszkaniu Zośki. Dom Rudego otoczyła policja, ale ten wydostał się na zewnątrz, za pomocą sznura. Kilka grup szturmowych przygotowało się do rozbrajania Niemców. Rudy zastrzelił SS-mana. Młodzież po udanych akcjach spotykała się z panem Jankiem, którego znali z czasów służby w komórce więziennej. Dyskutowali na temat nowej Polski, którą stworzą po wojnie. Alek obawiał się konieczności zabicia człowieka. W lutym 1942 roku, grupa musiała wywieźć materiały z mieszkania przy ulicy Brackiej. Jeden z mieszkańców kamienicy zawiadomił policję. Dywersanci odebrali funkcjonariuszom broń. Na miejscu pojawiło się również dwóch Werkschutzów. Rozpoczęła się strzelanina, a Rudy został ranny w udo. W tajemnicy sprowadzono do niego lekarza, którego nazwisko Zośka następnego dnia zobaczył na liście agentów gestapo. Okazało się jednak, że informacja na temat lekarza była fałszywa.

    W marcu, aresztowano Heńka, jednego z towarzyszy Rudego. Na torturach wydobyto z niego niektóre informacje. Niemcy znaleźli w notatkach adres Rudego. Bytnar i jego ojciec zostali zabrani na Pawiak. Rudy był brutalnie przesłuchiwany, a następnie przewieziono go na Szucha. Szare Szeregi przygotowały plan odbicia Rudego, który miał być przewożony z Szucha na Pawiak. Pod Arsenałem Warszawskim doszło do strzelaniny, Alek został poważnie ranny. Rudego udało się jednak odbić. Bytnar spędzał większość czasu z Zośką, nie wiedząc o ciężkim stanie Alka. Rudy i Alek umarli tego samego dnia. Chłopców dotknęła zwłaszcza śmierć skatowanego Rudego. Kierownictwo Walki Konspiracyjnej wydało rozkaz zabicia dwóch najbardziej okrutnych gestapowców - Schultza i Langego. Obydwaj zostali zastrzeleni.

    Po śmierci kolegów, pogorszył się stan psychiczny Zośki. Niemcy rozpoczęli likwidację warszawskich Żydów. Grupy Szturmowe chciały pomóc w organizacji powstania w getcie, ale akcja nie doszła do skutku. Zośka wyjechał na wieś w towarzystwie siostry, Hanki. Spisał wspomnienia o Rudym i zatytułował je „Kamienie rzucane na szaniec”. Kilka tygodni później, spotkał się z człowiekiem, który chciał napisać historię Alka i Rudego. Nalegał, aby nadać jej ten sam tytuł. Po odpoczynku, Zośka wrócił do Warszawy. Alek, Rudy i Tadzio zostali pośmiertnie odznaczeni Krzyżem Virtuti Militari. W maju, Zośka otrzymał zadanie odbicia więźniów, przewożonych pociągiem z Majdanka do Oświęcimia. Akcja zakończyła się powodzeniem. Lato 1943 roku było czasem niemieckich porażek. Małemu Sabotażowi udało się nadać audycję z polskim hymnem. Oddział Zośki zdołał zastrzelić gestapowca, który dręczył Rudego.

    Jednym z najtrudniejszych zadań, powierzonych Zośce, było wysadzenie mostu pod Czarnocinem. Jego oddział natknął się na patrol żandarmerii niemieckiej. Chłopcy próbowali uciec, ale cała trójka zginęła. Był wśród nich również Oracz (Tadeusz Mirowski). Zośka pojawił się na miejscu krótko przed planowanym przejazdem pociągu. Oddział nie zdążył więc wysadzić pojazdu, a jedynie uszkodził pusty most. Kilku członków oddziału zginęło w drodze powrotnej, zaskoczeni przez niemiecki patrol. Zośka został zatrzymany i trafił na Szucha, ale oddziałowi udało się go uwolnić, za pomocą odpowiednich znajomości. Przy pomocy kolegów, zaczął tworzyć tajne komplety. W drugiej połowie sierpnia, zorganizowano akcję likwidacji sieci ponad dziesięciu posterunków żandarmerii niemieckiej na północno-wschodniej granicy Generalnej Guberni. Jednym z oddziałów dowodził Zośka. Akcja okazała się wielkim sukcesem. Zginął tylko jeden człowiek - Zośka.


    Przeczytaj także: Alek - charakterystyka

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.