Campo di Fiori – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Na twórczość wielu artystów wpływ mają czasy, w których się urodzili. Podobnie było z Czesławem Miłoszem, w którego wierszach możemy znaleźć echa II wojny światowej. Przykładem jest utwór Campo di Fiori datowany na Wielkanoc 1943 roku, w którym poeta nawiązuje do powstania w warszawskim getcie.

  • Campo di Fiori – analiza utworu i środki stylistyczne
  • Campo di Fiori – interpretacja wiersza
  • Campo di Fiori – analiza utworu i środki stylistyczne

    Utwór ma budowę regularną, składa się z ośmiu ośmiowersowych strof. Pojawiają się nieliczne rymy, ale ich układ jest nieregularny.

    Wiersz należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej (wspomniałem). Można więc domyślać się, że był świadkiem opisywanych zdarzeń. Jako miejsce powstania wiersza zadeklarowana jest Warszawa, dlatego można założyć, że osobą mówiąca jest sam poeta. Wypowiada się również w imieniu zbiorowości, wszystkich Polaków, a szerzej patrząc: nawet wszystkich ludzi. Podmiot liryczny wypowiada się również w pierwszej osobie liczby mnogiej (język nasz).

    W utworze pojawiają się liczne epitety (różowe owoce morza, ciemnych winogron, pogodny wieczór wiosenny, pogodne niebo). Obecne są też metafory (padają na puch brzoskwini, czasem wiatr z domów płonących przynosił czarne latawce, nie znalazł w ludzkim języku ani jednego wyrazu) oraz porównania (język nasz stał się im obcy jak język dawnej planety). Utwór staje się jeszcze bardziej dynamiczny dzięki przerzutniom.

    Campo di Fiori – interpretacja wiersza

    W utworze zostały zestawione dwie sytuacje, które z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego: powstanie w warszawskim getcie i spalenie na stosie Giordana Bruna. W rzeczywistości jednak te dwie sytuacje liryczne mają łączy jeden fakt: ludzka obojętność.

    Podmiot liryczny pokazuje, jak życie toczy się dalej, mimo tragedii, którą przeżywa ktoś inny. Warszawiacy bawili się na karuzeli, podczas gdy getto było pacyfikowane przez okupanta. Podobnie było na rzymskim Campo di Fiori: po egzekucji Bruna, życie Rzymian szybko wróciło do normy. Z jednej strony możemy krytykować znieczulicę i obojętność, a z drugiej: jest to naturalna kolej rzeczy, ponieważ ludzkość podniosła się już po różnego rodzaju kataklizmach, właśnie dzięki umiejętności dalszego funkcjonowania, mimo dramatycznych zdarzeń.

    Giordano Bruno żył w XVI wieku, był filozofem, teologiem i poetą. Został spalony na stosie za swoje poglądy dotyczące astronomii, uznawane ówcześnie za herezję. Podmiot liryczny wyobraża sobie, jak wyglądała śmierć Bruna na rzymskim placu Campo di Fiori. Normalne życie nie zatrzymało się na zbyt długo: tłum z ciekawości popatrzył na podpalenie stosu ze skazańcem przez kata, ale wkrótce wszystko było tak, jak wcześniej. Kupcy ponownie handlowali swoimi towarami, jakby nic się nie stało, chociaż na placu właśnie spalono człowieka. Osoba mówiąca ukazuje osamotnienie w obliczu śmierci: Giordano chwilę przed śmiercią nie wiedział nawet, co powiedzieć na pożegnanie. Ci, którzy zostają, byli w innej rzeczywistości, skazaniec nie miał z nimi nic wspólnego, chociaż też był tylko człowiekiem.

    Samotność w obliczu cierpienia została ukazana również na przykładzie karuzeli znajdującej się za murem getta, w którym trwało powstanie. Ludność żydowska nie walczyła już o wolność i życie, ale po prostu o godność – doskonale wiedzieli, że nie mają szans na pokonanie Niemców. Żydzi nie chcieli jednak biernie czekać na śmierć, woleli ginąć z bronią w ręku, stawiając opór. Jak można było się spodziewać, powstańcy ulegali przeważającej sile okupanta.

    W getcie rozgrywał się prawdziwy dramat, domy płonęły, ludzie ginęli. Warszawianki jeżdżące na karuzeli chwytały kawałki sadzy unoszące się nad murem z pogorzelisk getta. Cała sytuacja zdaje się absurdalna: gdy po jednej stronie muru ginęli ludzie, po drugiej warszawiacy korzystali z pięknej, pogodnej niedzieli. Zwyczajni ludzie zdawali się nie dostrzegać rozgrywającej się tragedii, wyjątkiem był podmiot liryczny, opisujący tę sytuację, jak kronikarz, chcący upamiętnić historyczne chwile.

    Uderzająca jest samotność ginących w getcie Żydów: chociaż żyli w tym samym mieście, byli całkowicie wyobcowani, znajdowali się w innej rzeczywistości. Dzięki wrażliwości osoby mówiącej, cierpienie mieszkańców getta zostało upamiętnione dla kolejnych pokoleń. Podmiot liryczny docenia moc poezji, doskonale wie, że słowa poety potrafią wzbudzić bunt, upamiętnić ważne wydarzenia. 

    Chociaż z utworu płynie gorzka refleksja na temat samotności w cierpieniu, daje on też nadzieję na przyszłość. Podmiot liryczny przewiduje przyszłość, podejrzewa, że ludzkość zniesie jeszcze niejedną tragedię, wierzy więc, że społeczeństwo przetrwa. Paradoksalnie ludzka obojętność i umiejętność powrotu do normalnego funkcjonowania po każdej tragedii, sprawiają, że człowiek przetrwał liczne wojny, epidemie i inne dramatyczne wydarzenia.


    Przeczytaj także: Piosenka pasterska interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.

    Komentarze
    andzia

    skorzystam z tej interpretacji troche bo do prezentacji mi sie przyda :)) fajnie jest napisane dzieki :))

    Ola

    praca bardzo dobra!!

    pZn

    Dziekówa , zacna praca :D