Nie widzę tych gęsi, ale je słyszę
Jak jęczą.
Gdybym mieszkał w powietrzu,
Wyszedłbym teraz na ganek
I głaskał ich klucz
Za poręczą.
Może by nawet przysiadły
I zjadły coś i napiły się wody,
Zmęczone taką podróżą
Do ciepłych krajów
Ptaki – korowody.
I może dałbym im list
I powiedział: proszę, zanieście
Tych parę słów
Do trzeciego domu,
Na szóstej ulicy,
W dwunastym mieście.
Tam jest wieża a w wieży zamknięta
Mieszka młodość, która pamięta
Moją miłość na świat rozpostartą –
Ale ptaki oczami zimnemi
Powiedziałyby: cóż ci po ziemi,
Ominąłeś ją z nami. Nie warto.
Kazimierz Wierzyński
z tomu: „Korzec maku”, 1951