Pieśń sobotniego wieczoru

Autor:

Hej, rozniesie się echo po szerokim rynku,
Kiedy mi buchnie z gardła pijacka pieśń szczera!
Pójdę dzisiaj wieczorem do dymnego szynku,
Uchleję się gorzałką, jak jasna cholera!

Trzasnę w stół twardą pięścią - a narwę się lichu,
Bo mi wesela trzeba na te podłe czasy!
Fajrant, psiakrew! Swoboda! Niech gniją na strychu
Rachitycznych bachorów skręcone kulasy!

A wypiję - potłukę wszystko! I zapłacę!
Sam zapłacę! Co, nie stać mnie na bicie szklanek?
Stać mnie, wy, takie syny! Za swą czarną pracę
Mogę mieć dwa tuziny rublowych kochanek!

Tłukę - bo chcę! Bo fajrant! Wolność! Bo mam władzę!
Hulaj, duszo, do rana! Z drogi! Dziś my pany!
A wyjdę z szynku - ręce do kieszeni wsadzę,
Zatoczę się szeroko po ulicy pijanej!

Z tomiku Sokrates tańczący (1920)

Opublikowano w: Sokrates tańczący

Czytaj dalej: Do prostego człowieka - Julian Tuwim