Do Jana Komarzewskiego

Był czas, w którym ptaszętom nie stawiano sidła,
Płócien morze nie znało, nie gryzł koń wędzidła,
Wół nie znał co niecałość, co w jarzmie niedola,
Miedza wszystkim żyznego nie szpeciła pola,
Spokojny zwierz napełniał niegwałcone bory,
Snem się rzeźwić śmiertelnik nie szedł za zapory,
Karmiły nas wymiona, owoce, pasieki;
Zniknął Saturn i złote minęły z nim wieki.
Przeklęty ten, kto naprzód oddzielność ulubil;
Kto pierwszy płot ogrodził, naród ludzki zgubił!
Najdawniejsze podobno zasiała kłopoty
Mająca oczko żywe, włosek bladozłoty;
Temu się ją utrzymać najdłużej poszczęści,
Kto miał pazur, ząb ostry i żyliste pięści.
O pola się zaczęto pytać potem: czyje?
Wspierały przywłaszczenia kamienie i kije;
Lecz najwięcej chciwością kruszcu człowiek zgrzeszył,
Wyrwał go z łona ziemi, by nim swoje przeszył.
Nic się tym nie zbogacił, tyle tylko zyskał,
Że się częściej krwią swoją i braterską spryskał.
Odtąd wieki żelazne nic nie ubezpiecza,
Sprawiedliwość na końcu przemieszkuje miecza,
A narody tym prawem rządzą się przez dzięki,
Które im nadać raczą miedziane paszczęki.
Póki zręczność, porywczość, odwaga i siły
Osób, granic, swobody statecznie broniły,
Takimi obdarzony przymiotami hojnie,
Polak żyć napastnik! przymuszał spokojnie.
Dziś mnóstwo wynalazków dawny sposób zniosło
I już uczone tylko wojna jest rzemiosło;
Gdy wyższość waleczności przemysły wydarły,
Słabi duźszych przemocą i olbrzymów karły.

Umiała twoja bystrość te prawdy ocenić,
Postrzegłeś, co utrzymać, co przystało zmienić.
Do ładu wprowadzenia krótsze biorąc drogi,
Roztrząsłeś wojowników uwagi, przestrogi.
Za kończyny krajowe chęć niosła cię żywa,
Korzystać z wynalazków pruskiego Gradywa,
A z tych najdoskonalszych upatrując wzorów,
Gwałtowność nacierania i pewność odporów,
Co ruch ma dać rychlejszy, co zwątlonych krzepić,
W twego hufce narodu starasz się przeszczepić.
W górnej obrońców stanu mieszczony kolei,
Nie omyliłeś naszej o tobie nadziei.
Już powaga i rządność, i szybkie obroty
Resztę dawniej mające ozdobiły roty.
Przez twój dozór, ustawy, zabiegi starowne
Stało się wojsko nasze liczniejszemu równe.

Czytaj dalej: Powązki - Stanisław Trembecki