Jak kamień szedłem na dno...

Jak kamień szedłem na dno — oczy mi zagasły,
Ściemniała wnętrz — szatany w jej ciemnościach wrzasły,
Uczułem rozerwanie serca... krwawy podział...
W purpurę mię i ciemność Jehowa przyodział,
Jam stał zlękły... i walczył z ciemności obłokiem,
Pruł go i sztyletował — błyskawicą — wzrokiem.

Czytaj dalej: Jasna kolęda - Juliusz Słowacki