Zegary

Na małym placu prastarej struktury
Stoją i nie wiem, dlaczego wciąż stoję.
Zda się, że mówię do murów, a mury
Do mnie, rozumiąc dziwną mowę moje.

Już pracowite pospali się mieszczę,
I dziewiętnaste wraz z nimi stulecie,
A ja po placu przechadzam się jeszcze,
Żyjąc w starością uwonionym świecie.

Wtem zahaczają się wrotne wskazówki
O czarnych godzin łacińskie nagłówki.

Naprzód z ratusza przemawia król lenny,
W czternastym wieku mądrze sporządzony,
Za nim katedry czasownik solenny
Kanonicznymi odzywa się tony,
Za nimi insze zegary pomniejsze,
Coraz to cichsze, coraz to smętniejsze,
Na grynszpanowe patrząc z góry dachy,
Miarowo biją w mosiądzowe blachy.

O, mam ja w duszy kamienne narzecze,
O długim rytmie gotyckiej budowy,
Który się na kształt letaniji wlecze
I nie przekłada na spółczesne słowy.

Więc chodzę sobie wśród myśli kamiennych
Tych, którzy gockie wywiedli symbole,
I pełen jestem pomysłów przecennych,
I dziwny spokój unaszam na czole.

Wtem zahaczają się wrotne wskazówki
O czarnych godzin łacińskie nagłówki.

Naprzód z ratusza przemawia król lenny,
W czternastym wieku mądrze sporządzony,
Za nim katedry czasownik solenny
Kanonicznymi odzywa się tony,
Za nimi insze zegary pomniejsze,
Coraz to cichsze, coraz to smętniejsze,
Na grynszpanowe patrząc z góry dachy,
Miarowo biją w mosiądzowe blachy.

A oto w głębi, jakoby duch hardy
Powoli jakiś cień ciężko przepływa,
To dwie poważne ciągną halabardy,
Które daleki głos nocy przyzywa.

A jako odgłos halabard miarowy,
Myśl ma wiersz jędrny z przejęciem skanduje;
Nad rynkiem księżyc przyświeca wiekowy,
Z okien katedry nietoperz wzlatuje.

Wtem zahaczają się wrotne wskazówki
O czarnych godzin łacińskie nagłówki.

Naprzód z ratusza przemawia król lenny,
W czternastym wieku mądrze sporządzony,
Za nim katedry czasownik solenny
Kanonicznymi odzywa się tony,
Za nimi kisze zegary pomniejsze,
Coraz to cichsze, coraz to smętniejsze,
Na grynszpanowe patrząc z góry dachy,
Miarowo biją w mosiądzowe blachy.

Czytaj dalej: Do Stefana George'a, posyłając opłatek - Wacław Rolicz-Lieder