W Arkadii

Wielkie słońce. Zielony bluszcz i winogrady
Plotą po ciemnych skałach pachnące namioty
I powoje liliowe pną się koło groty,
Skąd biją szafirowe i srebrne kaskady.

Oliwny gaj, jasnemi sperlony owady,
Od motylów tęczowy: w gazie blasku złotej
Drzemie cicho, a w liściach radosne szczebioty
Słychać skrytej przed słońcem radosnej gromady.

Ku sadzawce się modrej bujna ściele trawa
Połyskująca w słońcu, zielono-złotawa,
A wśród niej kwitną białe i czerwone kwiaty.

Cicho... srebrne milczenie słonecznej pogody...
Wśród trawy się kołysze grzbiet Fauna kosmaty
I na nim splot namiętny ramion dziewki młodej.

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer