Pod Portici

Szmaragdowe tafle szklanne
Monotonne, nieustanne,
W srebrną piętrzą się fontannę,
Bijąc w brzeg,
I rzucają diamenty
Promieniste na odmęty
I w promienne wiją skręty
Kropel śnieg.

Wielki okręt port opływa,
Fala modra, srebrnogrzywa
Idzie cicha i leniwa
Za nim w ślad;
A gdy wiatr ją silniej trąca
Z głębin zrywa się do słońca
Na kształt białych bielejąca
Ptasich stad.

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer