W noc jesienną

Na sine góry, na ciemne bory,
 Skoszone, szare łany,
Pada z księżyca światła mgławica,
 Jak gdyby szron świetlany.

I ziemia cała w blask się ubrała
 I drzemie lśniąc srebrzyście,
A w ciszy sennej wicher jesienny
 Szumi kołysząc liście.

Jak żóraw bierze kroplę na pierze,
 Gdy brodzi po strumieniach,
I w głąb wszechświata z kroplą wylata
 I gubi ją w przestrzeniach:

Ty orlo-pióry wichrze ponury,
 Mącący nocną głuszę,
Nad granit siny w niebios głębiny
 Weź z sobą moją duszę.

Po widnokręgu z kręgu do kręgu
 Przestrzennych fal niech płynie,
Aż gdzieś w nicości, w nieskończoności,
 Roztopi się i zginie...

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer