*** (Dusze błękitne...)

Dusze błękitne, ciche, zamyślone,
przez sfer milczące, skrysztalone tonie,
lotne, jak blaski, powiewne jako wonie,
idą błękitne, ciche, zamyślone —

dusze błękitne ciche zamyślone,
gdy śnieg w miesięcznym seledynie płonie
i góry błyszczą w szafirów oponie,
idą błękitne, ciche, zamyślone —

idą błękitne, ciche, zamyślone,
jak przez wikliny ponadbrzeżne wiotkie
światła słoneczne z wody, jasne, słodkie,

jak zdali fletów dwa dźwięki pastusze:
ku sobie nasze rozkochane dusze
idą błękitne, ciche, zamyślone.

Czytaj dalej: Lubię, kiedy kobieta... - Kazimierz Przerwa-Tetmajer