Niechaj śpi pijany na toż trzeci raz

Śpi świat pijany winem zamrużywszy oczy,
   Nalewa babilońska swacha, czart go toczy,
Śpi świat rówien martwemu opiwszy się drzewu
   Winem z prasy Bożego na swe grzechy gniewu.
Diabeł na warcie, żeby nikt nie budził, stoi.
   Grozi palcem z daleka: psów nawet popoi;
Najpierwej im toż wino postawiwszy w wiedrze,
   Zęby spali, nie szczekał żaden na katedrze
Abo niezrozumianym głosem. Chce-li pyska
   Uchylić który, chleba po kawałku ciska.
Niechżeby który krzyknął jako ogar w borze:
   Heretyk! Zamurować na śmierć go w klasztorze
Abo ściąć, abo spalić! Tak smaczny sen światu
   Przerywać? Niech paszczęki swej nie sprawi katu!
Gdzie drudzy syrenami przyśpiewują z lekka,
   Przygrawają, żeby spał tym smaczniej - on szczeka.

Czytaj dalej: Pospolite ruszenie - Wacław Potocki