Świat ten jest dla mnie i jam jest dla świata,
który ciężarem serce mi rozgniata
 jak nieprzytomny kochanek.
Daję mu wszystko nie trwożąc się o nic,
choć grozi śmiercią, którą trzyma w dłoni,
 mnie, najwierniejszej z kochanek.
Zabawki, skarby, umarłe motyle
kładzie przede mną i leżą przez chwilę,
 aż znów je wicher rozmiecie.
Całuję usta jego wieloustne:
mów o miłości nim na zawsze usnę
 w objęciach twoich mój świecie.

Czytaj dalej: Miłość (Nie wi­dzia­łam cię już od mie­sią­ca) - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska