Cień przypisany Ks. Ks. J.M. Januszowi Radziwiłłowi, podczaszemu naonczas W. Ks. L. A.

Brańca książę, ode mnie przyjmij po kolędzie,
Który widziany być może, lecz iman nie będzie.
Wszakże stróż ustawiczny zawsze, przy twym boku
Najmniejszego od ciebie nie odstąpi kroku.
Muza go swą przewagą świeżo pojmała
I rytmem związanego tobie odesłała.
Cieniem się być mianuje boga bezbrodego
Piastun i cór dziewiąciu Jowisza wielkiego.
Towarzysz nade wszytko poetom pijanym
I wynaleźcy wina gościem pożądanym.
W tym się Sylwan, w tym wszyscy faunowie kochają,
Bez cienia żadnych plęsów nimfy nie wszczynają.
Nagiej się przypatruje sam wolno Dyjanie,
A wżdy Akteonowych rogów nie dostanie.
Cień w trudzie, cień we znoju cieszy podróżnego,
Cień bydło, cień pastuszka obżywia nędznego.
Gdyby nocnej na ziemię cień nie puszczał rosy,
Biedne by nasze zboża nie doszły pokosy,
Owocu by nie dała w jesieni Pomona,
Flora by z swego kwiecia byłą obnażona.
Mizerny by nasz wiek był, kiedyby swojego,
Światu cień nie użyczał płaszcza czarniwego,
Którym prace i troski ludzkie ukoiwa,
A wdzięczny sen po członkach strudzonych rozléwa.
W cieniu więzień ubogi w srogim pęcie śpiewa,
W cieniu ptak rozmaity swoje gniazdo miewa.
Przed cieniem żal swój słowik odnawia surowy,
Cień drzewa i rozwiłe cień zdobi dąbrowy.
Za nic wszystkie obrazy, za nic malowanie,
Jeśliże im ozdoby z cienia niedoststnie.
Cień sławny on orator miał na pilnej pieczy,
Gdy w Atenach osłowym cieniem wsparł swych rzeczy.
Cień czatom, cień zasadzkom, cień służy kradzieży,
Cieniem chciwy miłośnik do swej miłej bieży.
W czarnej cienia zasłonie do rozmów przychodzi;
W cieniu zapał serdeczny krom zazdrości chłodzi.
Cienia pragnie nówożeń, nowo za mąż dana
Cienia pragnie, w łożnicy nie pierwej oddana,
Aż słońce wóz zapędzi w gadytańskie morze
A nocne się ku dołu nachyliły zorze.
Niejednego cień z krwawej potrzeby uwodzi,
Cieniem [z] przegranej bitwy niejeden wychodzi.
Cień za starych Rzymianów drogo był płacony,
Bo na cień marnej pompy pobór był złożony.
Tysiąc zbrojnych okrętów Myceny stawiły,
Aby się w cieniu wziętej Heleny zemściły,
A sprzysięgli Grekowie obegnawszy Troję
Przez dziesięć lat dla cienia kładli na się zbroje.
Cóż nadzieja - jedno cień dobra jest przyszłego,
Ta w nieszczęściu podnosi człowieka nędznego.
Dla cienia i zwierz głodny odbiega łupieży,
Gdy za marą łakomstwem uwiedziony bieży.
Naonczas gdy bogowie ziemię nawiedzali,
Cienia miasto zasłony bóstwa zażywali.
Równy cień Jowiszowi, równo z nim panuje:
Cień i światło po niebie wzajem naśladuje.
Cień w dziale swoim trzyma acherontskie brody
I straszne surowego Radamanta grody.
Trzyma dusz zmazy próżnych szczęśliwe pokoje
I pola, kędy płyną niepamięci zdroje.
Kędy jasne niezwykłą słońce rdzą przypadnie,
Skąd nocy wiekuistej strach na ludzi padnie,
Cień niepraw, że glanc traci pochodnia tak wdzięczna
Lub też światła odstrada błędna twarz miesięczna,
Cień tego jest przyczyną. Świat nic nie wywodzi
Aż do włoska małego, za czym cień nie chodzi.
Lotem ptaki, a biegiem zwierza najprętszego
Cień wycieka, cień wpojśród morza głębokiego
Ściga nawy, żaglami i wiosły niesione,
Poprzedzając [w] swym pędzie Eurusy szalone.
Cień nauczył godziny po słońcu najdować
I rozliczne po ścianach kompasy malować.
Egipskie piramidy, niebotyczne skały
Talesowi za cieniem pomierne się zdały.
Cień dworski marnotrawca półmiski plądruje,
Pełne Czary, puchary, śklenice nicuje.
Jako dziecię ma radość, kiedy je cień jego
We śkle łudzi, a ono mniema być drugiego.
Albo dziewczyna licha, gdy w zwierciadło swoje
Paprząc, widzi twarz drugą, widzi drugie stroje
I dziwując się myśli, cóż wżdy się to dzieje,
Że ona twarz z nią płacze, z nią tlę wespół śmieje?
Cień i w ogniu nie gore, i w wodzie nie tonie,
Miesza się między hufy, straszy z ludźmi konie,
W krwawym boju bezbronny nie odniesie rany.
Cień Narcyza o gardło przyprawił kochany,
Bo skoro się oglądał w przeźroczystej wodzie,
Z miłości cienia podległ śmiertelnej przygodzie.
I my, co ziemię małą, małe morze mamy,
A myślą górnolotną nieba się tykamy,
Cień niestetyż i marę zostawimy po sobie.
Cień z nami w grób, cień wiecznie stróżem naszym w grobie.
Ale próżno wspominać cień naszego wieka
I igrzysko niestałej Fortuny człowieka:
Ten, który z cienia powstał, świat nieogarniony,
Będzie z nami w cień drogi znowu obrócony.

Czytaj dalej: Krótkość żywota - Daniel Naborowski