O Karmanowskim do księcia Radziwiłła

Panie mój, masz Bachusów malowanych siła,
Lecz ich nie tak malarska ręka wyraziła,
Jak wczoraj Karmanowski, na co oczy twoje
Patrzały, gdy on nowe wynajdował stroje.
Pił wprzód, a pił tak mężnie, że był godzien owej,
Pod którą Bakchus chodził, korony bluszczowej.
W tańcu-ć tak rześko stanął, że kto patrzał na to,
Mniemał, że dziś w Rakowie miłościwe lato.
Na ostatek i portki do kostek odpasał,
By tak sobie swobodniej po podwórzu hasał.
Było tych fochów więcej, rzekłbym, że żartował,
Lecz od prawdy pono się był rozdrygantował.
Książę, wiesz co, ożeń go, a przypraw mu rogi,
Ujrzysz, że ujdzie między kornutańskie bogi.

Czytaj dalej: Krótkość żywota - Daniel Naborowski