Do chłopca

Nalej mi, chłopcze! Kiedy przyjaciele
Wymówili się z wieczerzy, ja śmiele
Tak jako z niemi i za ichże zdrowie
Wypiję, póki pamięć będzie w głowie.
Potocki cugiem w kryształowym lodzie
Pojedzie, mając rumak na powodzie;
Szmelinga zdrowie zaś królewskim cugiem
Ciągnie się, nalej ośm jeden po drugiem;
Za Szumowskiego, choć mam z nim urazy,
Że mi groch skwasił, trzy nalej trzy razy.
Za Grotkowskiego wszak nam stanie watka,
Nie żałuj, chłopcze, kieliszków dziesiątka.
Przeczkowski kończy, a że się rad winem
Zabawia, niech zań wypiję tuzinem.
Czterdzieści i sześć zagrzały nam cery
Ale tak imion wyniosą litery.

Czytaj dalej: Do trupa - Jan Andrzej Morsztyn