Gadka dziewiąta

Nie bardzom kształtny i z całego ciała
Ręka mi tylko a głowa została.
Ręka wżdy miękka, ale wierzch stalowy,
I głowa, której boją drugie głowy,
A tak się boją, że się kryją w ściany
I w twardy kruszec, i w kamień ciosany.
Kędy się ozwę, otworzą mi śmiele,
Wolno mi rozruch czynić i w kościele;
Jako król wielki, choć nie mam tej żądze,
Trzymam minicę i biję pieniądze.

Czytaj dalej: Do trupa - Jan Andrzej Morsztyn