Czarne Xięstwo

Pną się we mnie czarne kwiaty -
złote kwiaty,
krwawe kwiaty.
Nim Adonai przeklął Kainowe plemię,
w ogniach Mocy i Tronów -
i z kryształowych dzwonów
płynęły w rajskich melodiach na ziemię.

Ach, moich szaleństw złowieszcze bachmaty
wichrem spadających komet
uniosły mię w zamek Chimery -
gdzie na krzyżach rozpięte
ciała męczonych Andromed
i niemych Sfingów twarze wniebowzięte.
(...fosforycznie przyświecają
w studniach głębokich -
jednookich olbrzymów
do się zapraszają...)

Na rubinowym szczycie, oplatana w liany
zodiaków i w sennych mgławic protosfery -
ta Jeruzalem piekielna.
Jako płonące świeczniki
żarzą się wichrem rozszumione cedry.
Wśród kolumn czarnych olbrzymiej katedry
zaklęta postać leży Bereniki.
(...a hymn jej grają
zimowe bezdroża -
a skrzydła nad nią roztaczają
Samumy...)
* * *
Pośród nocy miesięcznej przez bory
orszak magów płynie w adoracji -
nad słoniami złota kiść akacji -
to królowie wyklętej Gomory.

W tańcu zwiewnym czarne bajadery
lśnią skarbami podziemnej Golkondy -
na warkoczach skrzą gwiazdy, drżą szmery,
jak kwiat mango w ściskach anakondy.

Wrzask tympanów, brzmią dzikie litaury
od pochodni goreją świątynie -
to na Olimp się wdarły Centaury
i w zadumie patrzą na boginię:


(a hymn jej grają
zimowe bezdroża -
a skrzydła nad nią roztaczają
Samumy).

Nad cysterną - wśród gorącej splątanej zieleni
kwiat niewoli brudną krwią się mieni
i zatapia w mrok siny swe łona -
duch za kratą wytęża ramiona.
* * *
Kiedy w rajskim dziwnym śnie,
kołysany szeptem tulipanów,
w mgły srebrzyste przyoblokłem Cię
na dalekiej wyspie Oceanów
(w dziwnym rajskim śnie) -
szafirową w ogniach różę
wydałem z mojego łona
i łzy szczęścia w gwiazd wichurze
przetopiłem w blask Oriona -
ach, ujrzałem Cię:
przeze mnie wyśnioną,
przeze mnie na wiek potępioną.

Bóg mściwy wyrwał ten mój serca kwiat
i wśród jaskiń księżyca pustyni
duchy wężów się wzniosły w las pinij -
a ze skał niebosiężnych gdzie był chram
patrzył na mnie fosforyczny zimny gad -
ze skał, gdzie się tuli śmierć do bram.
* * *
Ponad głębiami czarnych wód
leżę w bezchwiejnym cichym śnie
i marzę - że ty przyjdziesz mnie
tam strącić - w swój piekielny gród.

Na uczcie króla Baltazara
sfałszował mag żydowski Daniel
jej złote imię Upharisim.

A imię znaczy:
- nieśmiertelny
- i bogom równy!
- zejdź w zimny wilgny loch kościelny
- i zabij tę, co w trumnie śni -
- Mené - Mené - co w mroku lśni -
- jej duszę - serce twe -
- Mené - Mené!
- a ja Cię wzniosę - bóg piekielny -
- ponad aniołów czyn nie dokonany
- ponad najgłębszą z gwiazd
- o której mędrce marzą i szatany....

O pani konających, nasyć oczy moje.

Czytaj dalej: Kiedy Cię moje oplotą sny... - Tadeusz Miciński