Powracającej do kraju pannie A. M.

Tak było prawie jak na tym obrazku.
Do przyległego dom przytykał lasku
I woda była, którą księżyc nowy
Posrebrzał, gwiazdy haftowały złotem.
Wszystko tak było... no to i cóż po tem?...
Może mi wróci czas, kiedy w tych borach
Łowiłem echa pieśni zabłąkane...
Lub kiedym cyfty zacinał na korach.
Na dębów tylko piersiach powiązane,
Bo w życiu miały każda iść swą drogą...
Może tam pójdę, może spotkam kogo?
Ani nie pójdę, ni się spotkam z nikim...
Ach, Boże!... tęsknoż mnie za ptaków krzykiem
I za tą wodą. co błysk, błysk na stawie...
Wzrusza się, brzegi całuje kochane...
Moje wy polskie lasy, malowane...
No i cóż po tym... Sen, a co na jawie?

Jeżeli wracasz do owej zaciszy,
Do której duszy wciąż się tak zachciewa,
Chciej się zapytać, czy mnie tam bór słyszy
I czy się ku mnie wyciągają drzewa

Z błogosławieństwem, a sosna ze smutkiem?
Czy o mnie kamień wspomina omszony,
Który nade mną dumał tam malutkim,
A źródło perły suło z drugiej strony?

On mi powiadał, że iia mej mogile
S7.ary przysiędzic dumać tak przez wieki,
Poczciwy kamień - toż i niego tyle...
Cóż, gdy nie może ruszyć się od rzeki,
On taki ciężki, a ja tak daleki...
O! z tym kamieniem rozgadaj się, proszę,
Bo on wie wszystko, z czym ja się tu noszę.
Na pożegnanie byłem przy tym głazie;
Gdy będziesz tkliwą, to może co powie,
A zawsze znajdziesz coś w głazu wyrazie,
Czym odznaczali się nasi ojcowie:
Chmurę na czasy nędzne, bezrozumne,
I spokój wielki, i wielką zadumę;
On różne rzeczy wie, lecz ciszę chowa,
Bo wie też, na co zeszły dzisiaj słowa,
Jaki użytek pstra gawiedź z nich krzesze...

Pokłoń się potem Pannie z Jasnej Góry,
Boja nie pójdę, wotum nie zawieszę,
Srebrnego serca... Chmury, chmury, chmury...
Ból strasznie długi i żal nieskończony...

Jak mnie te wszystkie w myśli grają strony!
Lecz pytam, na co?.. by z marzeń wiązanki
Łez nicią wiązać... wianki świętojanki
I na fal rzucać wszystko to, co czuję,
A bydlę przyjdzie, pochwycą i zżuje?

Wracaj, ptaszyno, na ojczyste gniazdo
I mato z ludźmi, więcej gadaj z gwiazdą,
Śpiewaj i kochaj - a zapłatę za to
W sobie odkryjesz obfitą, bogatą.
Będziesz szczęśliwą, jeśli duszę twoją
Czary natchnienia zwiążą i upoją.

One obecność, choć jak nie wiem czarną,
W złote pieluchy otoczą, ogarną
I nawet podłość zapomnieć pozwolą,
A łzy natchnienia - wierzaj mi - nie bolą,
Choć z bólów rodem, są niebieską rosą,
Wezmą na ręce i w niebo podniosą...

Czytaj dalej: Dwa dęby - Teofil Lenartowicz