Dzwony

Autorka:

A gdy skonał w czarnej chacie
 Jasieńko miły,
Poszła matka prosić dzwonów,
 By mu dzwoniły.

— »Mój syneczek, mój rodzony
 W trumience leży;
O, zagrajcież wy mu, dzwony,
 Z tej białej wieży!

Niechaj idzie głos bijący
 O jasne słońce,
Przez te pola, przez te lasy,
 Z wiatrem szumiące...«


Ale dzwony twarde serca,
 Zimną pierś miały.
— »Będziemy jemu dzwonić, matko,
 Za talar biały!« —

I wróciła, narzekając,
 Do pustej chaty
I strząsnęła wszystkie kąty
 I zgrzebne szmaty...

I nic więcej nie znalazła
 Prócz onej świty,
Którą syna trup zczerniały
 Leżał nakryty...

— »Nieszczęśliwa moja dola,
 Jasieńku miły!
Chyba tobie łzy te moje
 Będą dzwoniły...

Chyba moje narzekanie
 Bić będzie z rosą,
Kiedy ciebie na mogiłki
 Z chaty wyniosą!«

I wynieśli za próg czarny
 Trumienkę lichą,
A za synem poszła matka
 Ścieżyną cichą...

I nie grały jemu dzwony
 Z wysokiej wieży,
Jeno szumiał las zielony
 I wietrzyk świeży...

Jeno dzwonki te liiowe,
 Co w borze rosną,
Żeby dzwonić chłopskim trumnom
 W drogę żałosną...

Czytaj dalej: Ojczyzna moja - Maria Konopnicka