*** (Jak ciemno...)

Autorka:

Jak ciemno! — Panie! — Czy ta noc, co spływa,
Czarnogwiaździsta i nieprzenikliwa,
Z wiecznych przepaści podnosząc swą głowę —
To wróg Twój stary, przez pół pokonany,
Który w ciemnościach rozrywa kajdany
I świata dzierży połowę?

Czy Ty sam, Panie, spuściłeś z łańcucha
Tę noc posępną na myśl i na ducha,
Gdy człowiek powiódł oczyma po niebie,

I przez mgłę ranka, co wznosi się drżąca,
Sięgnął do jądra wszechbytu, do słońca,
A przez nie sięgnął do Ciebie?

O, króluj w ciszy!... Przez dni połowicę
Tytan zamyka zuchwałą źrenicę,
W bezsilne śnienie zapada...
I podłożywszy cień szczęścia swej głowie,
Nie dba, jak w chmurach władają bogowie,
Błękitnych tajni nie bada...

O, króluj w ciszy!... Niech tylko ten stary
Wróg sprzymierzony dotrzyma ci wiary
I marą usypia duchy...
Bo cóż, jeżeli bezsenne powieki
Podniosą ludy i ockną na wieki...
I zerwą swoje łańcuchy?

Czytaj dalej: Ojczyzna moja - Maria Konopnicka