Pamięci St. Grudzińskiego

Autorka:

Bracie śpiewaku! Więc ci już tak wcześnie
Porzucić przyszło i lutnię i pieśnie?
Więc ci tak rychło przyszło skrzydła zwinąć
I na dnia jasność twarz zgasłą obrócić
I taką cichość w sobie mieć i rzucić
Ziemię i lecieć precz i we mgłach zginąć?...
Więc już tak wcześnie?...

Z żurawiego oderwany stada,
Coraz to jeden ptak z błękitu spada...
Bo ciężka rzecz jest pod wichry się zrywać
I wyłamane pióra nieść do góry
I mieć na czole znak wieku ponury
I duszę pełną łez — a przecież śpiewać,
Jak ptak, co spada...

I oto dzisiaj matka Ukraina
Stepowem echem nie dowoła syna
I nie doliczy między sokołami
Tego, co latał w zmierzch letni i cichy
Do Perepiaty i Perepiatychy

I w skrzydła smętny bił nad mogiłami,
Gdzie zorza sina...

A ja — cóż powiem? I jakimi słowy
Kwiat ci śmiertelny porzucę u głowy,
Kiedym jest sama harfą, co ma tony,
Zmieszane z płaczem, i skarg pełne dźwięki
I nie znam żadnej tak cichej piosenki,
Przez którą mógłbyś błogo być uśpiony
W ten sen grobowy...

Nie porzuciłeś, bracie, dla mogiły
Domu wesela, ani domu siły,
Ale odszedłeś z cichą, białą twarzą
Od chaty, której węgły są ruszone,
I kędy sprzeczne wichry gospodarzą,
I sprzeczne siły...

A gdyśmy w chacie tej siedzieli smutni,
Tyś takie struny nawiązał na lutni,
Co wieczną wzruszeń moc nad sercem mają...
Przez pół westchnienia, a przez pół uśmiechy,
Niby to żale i niby pociechy,
Co w szumach brzozy tej płaczącej grają,
Tej srebrnej lutni...

A teraz, cóż ci wyniesiemy z tej chaty,
Gdyś już w odlocie od nas — duch skrzydlaty —
I jak cię żegnać będziemy, bracie miły?...
Ach, dla śpiewaka, co żył między swymi,
Nie mamy więcej niż nad garstkę ziemi,
Nad wielką ciszę i spokój mogiły
I łzy i kwiaty...

Czytaj dalej: Ojczyzna moja - Maria Konopnicka