(Księgi wtóre) Do Franciszka

Ani Ulisses, ani Jazon młody,
Choć o nich siła starzy nabajali,
Tak wiele ziemie snąć nie objechali,
Jako ty, który od Tybrowej wody
Szedłeś, Franciszku, przez różne narody,
Aż tam, gdzie nigdy lata nie uznali
I ogniów palić ludzie nie przestali,
Prze mróz gwałtowny i prze wieczne lody.
Więc i w to nie wierz, aby w tej krainie
Medea jaka i Circe nie była,
Która by ludzi obracała w świnie.
Tak się tu dobrze druga wyćwiczyła,
Żeby tę sarnę, co tak bardzo słynie,
W niedźwiedzia Circę łatwie obróciła.

Czytaj dalej: Na Nowy Rok - Jan Kochanowski