Z chałupy - X

X
Oj, ja biedna, jak oset na grzędzie!
Któż się doli sierocej pożali?
Matuś żyta ni owsa nie siali,
Nie ma sprzętów, wesela nie będzie!

"Oj, ja naga jak w lesie żołędzie,
Jak te szyszki, które słońce pali:
Ni jedwabi, ni sznurka korali -
Oj, nie przyjdzie od swatów orędzie!"

I tak w łzawe rozpływa się lęki,
A łzy płyną w jeziora topiele.
Ale jakoś uśmiecha się woda:

Przyjdą swaty i będzie wesele!
Nad korale, ponad jedwab miękki
Twa rumiana, dziewczyno, uroda.

Czytaj dalej: Przy wigilijnym stole - Jan Kasprowicz