Pieśń o cierpliwości chrześcijańskiej i zdawaniu się na wolę boską

Będę cierpiał, bom zasłużył!
Panum się memu zadłużył!
Aby mię w sądnym dniu onym
Nie zastał niewypłaconym.

Czyli mię człowiek kłótliwy
Łzy przez język uszczypliwy,
Tym się będę zaspokajał:
"Bóg przysłał go, by mnie łajał".

Czy choroba dom mój psuje,
Czy mię potwarz prześladuje,
Nie mruczę pod mym ciężarem
I karę uznaję darem.

Niech mam zmartwienie w sąsiedzie,
Niech mię przyjaciel zawiedzie,
Pan mię mój przyjmie z weselem
I będzie mi Przyjacielem.

Mór bydła, wylewy wody,
Grady, ogniowe przygody,
Choćby więcej Bóg kar złączył,
Wiemy, jak z Jobem dokończył.

To, co nas po śmierci czeka,
Nad wszystko wspiera człowieka!
A zmartwi mię zła godzina,
Niebo, cierpliwych kraina.

Czytaj dalej: Pieśń wieczorna - Franciszek Karpiński