Pieśń II, 14 (Do Postuma)

Autor:
Tłumaczenie: Lucjan Siemieński

Eheu! fugaces Posthume.

Hej! hej! pierzchliwe Postumie, Postumie,
Zbiegają lata; ni modlitw a nasza

Zmarszczków z oblicza odstraszyć nie umie;
Starości, ani śmierć nie odstrasza.

Niczem nie zmiękczysz Plutona wyroków,
Choćbyś mu trzysta byków bił codziennie,
Jak raz Tytyja z Geryonem wziął w oków
Czarnego Stygu, tak trzyma niezmiennie.

A my, co ziemskie pożywamy płody
Radzi nie radzi pójdziem kiedyś wszyscy
Przez jego czarne przewozić się wody,
Wielcy królowie, pachołkowie nizcy.

Próżno nas stracha Mars srodze wojenny,
I unikamy burz Adryatyku;
Próżno, gdy powiew pociąga jesienny
Chronimy zdrowia od chorób bezliku.

W końcu przyjść musisz nad brzeg czarnej rzeki
Mknącej leniwo; patrzyć na tortury
Cór Danausa przeklętych na wieki,
I na Syzyfa trud u stoku góry.

Raz się oderwać trzeba — niema rady!
Od roli, domu, małżonki nadobnej;

A z drzew, któremiś umaił twe sady
Za tobą pojdzie li cyprys żałobny.

Cekub chowany pod zamkiem tak długo,
Mądrzejszy dziedzic wypije, zmitręży, —
I po podłodze lać się będzie strugą
Wino, co warte iść na stół do księży.

Czytaj dalej: Pieśń III, 30 (Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu) - Horacy