Powołanie mieczy

Męstwo! Przenigdy nie poleruj zbroi.
Chcesz ładzić szyszak? Czesz piękne kobiety
Lub wodospady. Dla twojej podniety
Dość oślej szczęki. Na niej męstwo stoi.

Na obu nogach. Ci są wierni twoi,
Gdy z nóg cię zwalą, to jakby z lawety
Działo zgruchotać. Masz tyle, niestety,
Ile cię cyrkiel bagnetu okroi.

A masz coś więcej — wciąż rosnącą wzgardę,
Dla tamtych świeceń w koronach i mieczach,
Które przed dziełem maszczono perfumą...

Krzyknij! Niech z ciemnych wykrotów wyfruną,
Niech się przeglądną w pospolitych rzeczach.
Miecze — cieknące, gdy ciała są twarde.

Czytaj dalej: Lekcja anatomii (Rembrandta) - Stanisław Grochowiak