wigilia

kolędo czarujesz a łowisz jak niewód
a rośruBsz jed liczny a żywiczny bór
jak nadaiśmy cackom i świeczkom i drzewu
co z gęstwin przybyło w zieleni piór
lulajże Jezuniu lulajże lulaj
a ty go Matuniu w płaczu utulaj
królowie i święci w kamiennych portalach
czuwają noc każe natężyć słuch
muzyką syknęło z wysoka i z dala
zachrzęścil jak perły pierwszy ruch

lulajże Jezuniu

widziadło śnieżycy wyszydza to świszczę
dłoń trędowatą raniące o głóg
Wiesz w łunie wigilii śpiewają chórmistrzc
krzewino zaiste zrodait się bóg
lulajże Jezuniu lulajże lulaj
ty nigdy nie będziesz chodził o kulach

ach ślepi ach głodni nakryci gu/etą
po bramach śpią ludzlie centurie chór
im sianem stajenki jest asfalt i beton
z ciał niożna ułożyć piękny wzór
lulajże człowieku lulajże lulaj
ulubione pieścidełko samotności

Czytaj dalej: Zima - Józef Czechowicz