Taka we mnie pustka i czczość,
I na siebie samego z złość,
Chyba nigdy nie wróci znów
Warg południe i północ snów.
Gdzie mi płynąć? Do jakich wód?
Gdzie mi stukać? Do czyich wrót?
Czy tęsknocie swej szukać ujść,
Czy też tęsknić i dalej pójść?
Jam na świecie spóźniony gość,
Taka we mnie pustka i czczość,
Taki we mnie przedwczesny chłód,
I żarliwa niewiara w cud.
Niech mnie własny utuli cień,
Niech mnie przyjmie jesienny dzień,
Szarość bytu bez barw, bez tła,
I ta szara nad miastem mgła.
Taka we mnie pustka i czczość,
I na siebie samego złość,
I do siebie samego żal,
Żem przeoczył i cud i dal.