Tadeusz Boy-Żeleński - biografia, wiersze, twórczość

Tadeusz Żeleński, ps. Boy, b, (b), żył w latach 1874-1941. Był satyrykiem, publicystą, tłumaczem literatury pięknej, krytykiem literackim i teatralnym.

Tadeusz Boy-Żeleński - skrócona biografia

Ukończył studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, a zawód lekarza wykonywał do roku 1918. Mocno związany z krakowskim środowiskiem Młodej Polski, pisał wiersze i satyryczne piosenki dla ekskluzywnego kabaretu Zielony Balonik (Słówka 1913). Ośmieszał konserwatywne autorytety, wyśmiewał pruderię mieszczan, nie oszczędzając przy tym dekadenckich póz zmanierowanej cyganerii. Obraz Krakowa doby Wyspiańskiego i Rydla utrwalił we wspomnieniowych szkicach Plotki… plotki… (1927) oraz Znasz li ten kraj?... z roku 1931.

W II Rzeczypospolitej Tadeusz Żeleński szybko stał się jednym z najbardziej znaczących autorytetów liberalno-demokratycznej, progresywnej inteligencji, zafascynowanej m.in. kulturą francuską z jej podniesioną do rangi zasady konstytucyjnej laïcité rozumianą jako nieufność albo i wrogość wobec Kościoła jako ostoi Ancien Régime. Pisarz poświęcił się wtedy kampaniom publicystycznym stawiające sobie za cel laicyzację polskich obyczajów w duchu antyklerykalnym i w dużej mierze antykatolickim (Dziewice konsystorskie z r. 1929, Piekło kobiet (1930), Nasi okupanci z r. 1932). Propagował również swoją wizję racjonalistycznego stosunku do polskich mitów historycznych i literatury narodowej, prowadząc akcje „antybrązownicze” (Ludzie żywi 1929, Brązownicy 1930, wydane cztery lata później Obrachunki fredrowskie oraz Marysieńka Sobieska z r. 1937).

Bardzo cenne są do dziś przekłady z literatury francuskiej, ukazujące się za życia Żeleńskiego w „Bibliotece Boya”. Dzięki nim kultura polska przyswoiła sobie w wysokiej klasy tłumaczeniach ponad 100 tomów klasyki, począwszy do Pieśni o Rolandzie, przez Moliera, aż po W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta. Oprócz tego ukazywały się również interesująco napisane studia o pisarzach francuskich (Mózg i płeć, trzy serie z l. 1926-1928). Kroniką warszawskiego życia teatralnego, a zarazem panoramą obyczajów i kultury, stały się recenzje i felietony teatralne, wśród nich cykl Flirt z Melpomeną (10 tomów, 1920-1932). W roku 1933 Żeleński został członkiem Polskiej Akademii Literatury.

W II Rzeczypospolitej był pisarzem chętnie czytanym przez inteligencję, zwłaszcza tą niechętną Narodowej Demokracji i konserwatyzmowi. Niestety spotykał się z niewybrednymi a często i brutalnymi atakami i nagonkami części dziennikarzy o nastawieniu klerykalnym i zachowawczym, odwołujących się do retoryki nacjonalizmu („Zet”, „Gazeta Literacka”, „Gazeta Warszawska”). Ukazała się też „demaskatorska” publikacja Prawda o Boyu-Żeleńskim (1933). Spór z postulowaną przez Tadeusza Żeleńskiego wizją kultury polskiej i jego ideałami estetycznymi podjęli też krytycy tej miary co Stanisław Ignacy Witkiewicz i Karol Irzykowski (pamflet Beniaminek z r. 1933 z repliką Boya Brzydka książka, ogłoszoną we Wiadomościach Literackich).

W roku 1939 znalazł się we Lwowie, a po przyłączeniu ziem polskich do ZSRR przyjął postawę ugodową. Wykładał literaturę francuską na Uniwersytecie Lwowskim, pisywał m.in. do „Nowych Widnokręgów”, brał też udział w obchodach ku czci Mickiewicza. Po wkroczeniu do Lwowa armii niemieckiej został rozstrzelany przez grupę operacyjną SS (Einsatzgruppe) wraz z kilkudziesięcioma naukowcami lwowskimi umieszczonymi na przygotowanej przez gestapo liście proskrypcyjnej.

Tadeusz Żeleński Boy: paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy

Lata dzieciństwa i młodości

Tadeusz Żeleński urodził się 21 grudnia 1874 r. w Warszawie. Był drugim z trzech synów pieczętującego się herbem Ciołek kompozytora Władysława Żeleńskiego i Wandy z Grabowskich, mieszczanki pochodzącej z rodziny Żydów – frankistów, którzy przyjęli wiarę katolicką. W pierwszych latach małżeństwa ojciec Tadeusza pracował w Instytucie Muzycznym i Warszawskim Towarzystwie Muzycznym. W roku 1881 rodzina przeprowadziła się do Krakowa. Władysław ukończył również studia filozoficzne, a wraz z żoną w willi „Sebastianówce” prowadzili salon artystyczny. Gościli u nich m.in. Ignacy Jan Paderewski i syn twórcy Ballad i romansów Władysław Mickiewicz.

Od roku 1885 do 1889 przyszły pisarz uczy się w Gimnazjum Świętej Anny w Krakowie. W tych właśnie latach po raz pierwszy poznaje teatr i klasyczną literaturę francuską. Szczególnie cenił swego kuzyna, Kazimierza Przerwę-Tetmajera, który stał się jego przewodnikiem duchowym. Tetmajer wywarł znaczny wpływ na formację literacką Żeleńskiego i zachęcał do próbowania swych sił jako pisarz. Dzięki jego zachętom i pomocy w roku 1895 na łamach dwutygodnika „Świat” ukazują się cztery debiutanckie sonety Tadeusza.

Po zdaniu matury przyszedł czas na półroczną służbę w wojsku austriackim, a następnie rozpoczęcie studiów na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego (czerwiec 1893). Swą, dość nieoczekiwaną ze względu na literackie zainteresowania decyzję wyjaśniał w felietonie Kariery, określając medycynę jako powszechny rezerwuar dla wszystkich niespokojnych duchów, zarazem dla wszystkich, którzy … nie szli na prawo lub na filozofię. Studiów nigdy nie porzucił, chociaż w drugim semestrze roku akademickiego 1894/5 przerwał naukę na pół roku, zapewne w związku z hazardową grą w karty. Wspomniał, że mocno się w nią angażował, chociaż bez sukcesu, dążąc zapewne do poprawy budżetu rodziny, osłabionego stratami na obligacjach (vide podobne pomysły i uzależnienie Dostojewskiego). Kolejna przerwa wiązała się z przybyciem do Krakowa Stanisława Przybyszewskiego w roku 1898. Tadeusz Żeleński był nim i jego żoną, Dagny Juel-Przybyszewską, zafascynowany. Irena Krzywicka pisała, że miłość do Dagny wpłynęła na pochopną decyzję wstąpienia do armii Habsburgów w zamian za wypłacone z góry roczne stypendium. Zapewne dużym ciosem dla Boya była wieść o wyjeździe Przybyszewskiej z kochankiem, chociaż niebawem przyszło otrzeźwienie. Po szybkim zdaniu zaległych egzaminów, studia udało się ukończyć w lipcu roku 1900. Następnie Pisarz uzyskał odroczenie przyrzeczonej służby jako lekarz wojskowy i wniósł o przyznanie kolejnego stypendium, tym razem na wyjazd naukowy do Paryża. Trzy miesiące pobytu w stolicy Francji poświęcił jednak głównie na książki, wieczory kabaretowe na Montmartre i wędrówki po mieście (zob. Znasz li ten kraj?...).

Jako młody lekarz

Po powrocie Tadeusz Żeleński otrzymał asystenturę w szpitalu św. Łazarza, następnie w Klinice Pediatrycznej UJ. Preferował jednak nie praktykę, lecz pracę naukową, od roku 1902 ogłaszając jej rezultaty w „Przeglądzie Lekarskim”.

W czerwcu 1904 roku ożenił się z Zofią Pareńską, pochodzącą z zaprzyjaźnionej rodziny. Jej matka, Eliza, prowadziła salon artystyczny, a ojciec, Stanisław, profesorem medycyny (Boy odbywał pod jego opieką praktyki studenckie). W tym samym roku zmarła Wanda Żeleńska, a Tadeusz otrzymał drugie stypendium na wyjazd do Francji. Wyruszył tam w towarzystwie żony. W Paryżu zainteresował się kwestią obniżania śmiertelności niemowląt, obywając spotkania z lekarzami i gromadząc wiedzę o sztucznym dokarmianiu. Swe spostrzeżenia przedstawił w Krakowskim Towarzystwie Lekarskim. 23 lutego roku 1905 na świat przyszedł jedyny syn – Stanisław, przedstawiony jako osesek u piersi matki na obrazie Wyspiańskiego. W tymże roku powstała wzorowana na francuskiej Goutte de Lait Kropla Mleka, której kierownikiem i doradcą medycznym został Żeleński. Z pracy czerpał co prawda wiele satysfakcji, jednak spory z zastępcą spowodowały rezygnację w roku 1907. Zmiany kadrowe w Klinice Pediatrii sprawiły zaś, że zrzekł się posady asystenta, rezygnując przy tym z pisania habilitacji. Oznaczało to koniec kariery naukowej. W czasie I wojny światowej służył w Szpitalu Fortecznym w Krakowie i stacji zbornej dla chorych na dworcu kolejowym. Do roku 1918 pracował jeszcze jako ginekolog, a zarobione pieniądze pozwoliły mu na uzyskanie niezależności finansowej aż do wybuchu wojny. Został również odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi za działalność lekarską (1917).

Kabaret, przekłady i recenzje teatralne

W Legendzie Zielonego Balonika Żeleński pisał, że scenie kabaretowej w cukierni Jana Michalika zawdzięcza wszystko. Co prawda ze względu na obowiązki zawodowe nie był obecny na inauguracyjnym wieczorze jesienią 1905 r., jednak szybko „wpasował się” w program artystyczny by już w drugim sezonie stać się jednym z filarów repertuaru. W roku 1908 ukazują się Piosenki i fraszki Zielonego Balonika, w których teksty są podpisane pseudonimem „Boy”. Wkrótce można przeczytać kolejny tomik Igraszki kabaretowe. W tym samym czasie Pisarz wraca do pracy w Krakowskiej Dyrekcji Kolejowej. Leczył w trudnych warunkach, był wyczerpany i zdesperowany. Ratunkiem okazały się spontanicznie zapisywane na marginesach recept wierszyki. Gdy Zielony Balonik stopniowo zmniejszał częstotliwość występów. Żeleński skupił się przede wszystkim na przekładach dzieł pisarzy francuskich. W roku 1913 oprócz słynnych Słówek ukazała się też Markiza i inne drobiazgi, napisana dla bawiącej w Krakowie w l. 1911-1913 aktorki Jadwigi Mrozowskiej. Boy miał z nią romans zakończony bolesnym rozstaniem. W roku 1917 wydano pierwszy tom Biblioteki Boya – przekład Pism Montaigne’a. W tym samym czasie ukazuje się zbiór wierszy Z mojego dzienniczka. Znalazły się w nim utwory pisane dla Anny Leszczyńskiej, z którą Pisarz miał trwający trzy lata romans, rozwijający się głownie dzięki wymianie listów.

Dwa lata później, zachęcony przez Rudolfa Starzewskiego, rozpoczął pisanie recenzji teatralnych dla krakowskiego „Czasu”. Po roku ukazał się pierwszy ich zbiór – Flirt z Melpomeną, wieczór pierwszy. Z „Czasem” Żeleński współpracował przez trzy lata, powstało ok. 150 recenzji. W roku 1921 Pisarz zgodził się na objęcie katedry literatury francuskiej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, jednak ze względu na opóźnianie się nominacji, ostatecznie zrezygnował. Otrzymał jednak propozycję pracy jako kierownik literacki w warszawskim Teatrze Polskim.

W lipcu 1922 przeniósł się wraz z żoną do stolicy. Niestety Teatr Polski nie spełnił w dłuższej perspektywie oczekiwań Żeleńskiego, który po roku zrezygnował ze stanowiska i podjął współpracę z „Kurierem Porannym”. Pisanie dla tej gazety spowodowało krytykę prasy prawicowej, zarzucającej hipokryzję deklarującego się jako apolityczny Boya. W „Kurierze” poza felietonami, Tadeusz Żeleński prowadził rubrykę „Niedyskrecje teatralne”. Stale trwały prace nad tłumaczeniami, a zgromadzone środki finansowe pozwoliły na wydanie Komedii ludzkiej Balzaka (1924). Kolejne przekłady przyniosły i rozgłos i uznanie krytyki. Rolę popularyzatorską pełniły akcje odczytowe z l. 1924-25, które objęły ponad czterdzieści miast Rzeczypospolitej. Boy nawiązał również współpracę z „Wiadomościami Literackimi”, drukującymi jego felietony teatralne. W maju 1925 uczestniczył w odbywającym się we Francji Pierwszym Międzynarodowym Kongresie PEN – Clubów. Odwiedził wtedy m.in. dom Balzaka. W lutym roku 1927 Francuskie Towarzystwo Przyjaciół Polski uhonorowało Żeleńskiego bankietem w gmachu Sorbony. Pisarz wystąpił wtedy z odczytem Moje wyznania (Mes confessions), powtórzonym w kilkunastu miastach Francji. Wspomnienia ukazały się w zbiorze felietonów W Sorbonie i gdzie indziej wydanym jeszcze w r. 1927.

Pisarz zaangażowany

W roku 1928 Tadeusz Żeleński rozstał się z warszawską aktorką Janiną Szreniawską, wiążąc się z publicystką i absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim Ireną Krzywicką, najbardziej znaną działaczką feministyczną II Rzeczypospolitej. Kochankę Boya, wcześniej żyjącą w tzw. otwartym małżeństwie, atakowali zarówno dziennikarze prawicowi, jak i pisarze liberalni, np. Jan Lechoń i Jarosław Iwaszkiewicz, negatywnie oceniający stałe podejmowanie przez nią kwestii z zakresu seksualności. W l. 30 XX również sama Krzywicka zainicjowała atak prasy na profesora Jana Stanisława Olbrychta, zarzucając mu przyczynienie się do skazania osoby niewinnej w sprawie Rity Gorgonowej.

W roku 1928 Pisarz zgodził się na opracowanie wstępu do Dzieł Mickiewicza. W przedmowie pisał prowokacyjnie, że Wieszcz to pomnik z brązu w naszym narodowym kościele: czuwano pilnie by na tym posągu nie było rysy. Sugerował oddzielenie biografii od dzieł, a co za tym idzie zaakceptować przemilczane epizody życia Mickiewicza. Rozwinięciem postulatów z przedmowy był cykl artykułów, rozpoczętych tekstem Brązownicy. Pod koniec 1928 roku Twórca przystąpił również do pracy nad edycją utworów i korespondencji przyjaciółki matki, Narcyzy Żmichowskiej. W „Kurierze Porannym” stale ukazywały się recenzje teatralne.

Pretekstem do zajęcia się problemem reformy prawa małżeńskiego stała się recenzja sztuki, w której dwa nieudane małżeństwa rozwodzą się i „wymieniają” partnerami. Kwestia nowego prawa stały się tematem kilku felietonów, m.in. Rozerwalna nierozerwalność, Mędrzec mówi, Staśko z Diderotem, czyli flaki z olejem, wydany zbiorowe w r. 1929 jako Dziewice konsystorskie.

W roku 1929 wyszedł ważny dla kształtowania poglądów inteligencji felieton o świadomym macierzyństwie Największa zbrodnia prawa karnego. W kolejnych tekstach Żeleński sprzeciwiał się zdecydowanie penalizacji aborcji, wskazując na poglądy lekarzy i prawników oraz odwołując się do własnych obserwacji. Zarówno Irena Krzywicka jak i żona Zofia (małżeństwo z nią stało się relacją dobrych znajomych), wspierały Boya, widząc w zapobieganiu ciąży i dostępie do aborcji ratunek dla kobiet tracących zdrowie lub życie wskutek pokątnego spędzania płodów. Felietony o świadomym macierzyństwie drukował „Kurier Poranny”, a „Wiadomości Literackie” wprowadziły dodatek „Życie świadome”. Zabierali w nim głos publicyści i lekarze. Pisarz sprzeciwiał się propozycji penalizacji poddania się aborcji niezależnie od przyczyny, domagając się dopuszczalności przerwania ciąży ze względów zdrowotnych i społecznych. Efektem kampanii prasowej było powołanie do istnienia w roku 1931 pierwszej w Polsce Poradni Świadomego Macierzyństwa. W tymże toku Boy zakończył współpracę z „Kurierem”. Być może powodem były pieniądze, jednak zdaje się, że duże znaczenie miała publicystyka Żeleńskiego, nie zawsze odpowiadająca linii programowej redakcji.

Kampanie obyczajowe zakończyły się zbiorem Nasi okupanci z roku 1932. Felietony powracały do kwestii prawa małżeńskiego i regulacji poczęć i urodzeń, koncentrując się na roli duchownych jako siły blokującej zmiany w prawie i obyczajach. Ton wypowiedzi Boya stał się ostrzejszy, już samy tytuł wskazywał na stanowisko antyklerykalne. W tym samym czasie zorganizowano akcję odczytową w związku z rocznicą urodzin Françoisa Villona. W kilku miastach „wrogowi Kościoła” domówiono udostępnienia lokalu (zob. wspomnienia w Przygodach Franciszka Villona w kraju okupowanym).

W roku 1933 powstaje Liga Reformy Obyczajów, wśród której założycieli znaleźli się Żeleńscy i Krzywicka. Nieporozumienia co do akcji świadomego macierzyństwa sprawiły, że Pisarz po zaledwie kilku miesiącach zrezygnował ze stanowiska prezesa, a wkrótce wystąpił z zarządu organizacji.

Wśród ataków

Na aktywność Żeleńskiego, zwłaszcza mniej czy bardziej trafne zarzuty wobec kleru, środowiska prawicy i Narodowej Demokracji odpowiedziały kampanią „antyboyowską”. Nieoczekiwanie krytykiem okazał się też Stanisław Ignacy Witkiewicz. Mimo ataków, Pisarz otrzymał nagrodę literacką Miasta Warszawy. Decyzja jurorów również spotkała się z hałaśliwym sprzeciwem dziennikarzy i bojkotem np. części rajców miejskich. Mimo polemizowania z przeciwnikami, agresywna nagonka i ukazanie się Beniaminka Irzykowskiego oraz zbioru Prawda o Boyu-Żeleńskim, zniechęcały Pisarza do kolejnych wystąpień. Paradoksalnie, Żeleński i Irzykowski znaleźli się w składzie powołanej w roku 1933 Polskiej Akademii Literatury. Boy miał ponoć przyrzec sobie, że nie będzie głośno wymieniał nazwiska przeciwnika.

Jesienią 1934 roku Boy, zakończywszy współpracę z krakowskim „Ilustrowanym Kurierem Codziennym”, w którym przez trzy lata drukował recenzje sztuk teatralnych, powrócił na łamy „Kuriera”, jednak z niższymi honorariami. Wobec napaści, Pisarz wycofał się w tym samym okresie z gwałtownych dyskusji i polemik. O zniechęceniu i zmęczeniu świadczy malejące tempo przekładów i zastąpienie klasyki literaturą współczesnej Francji.

W roku 1935 zakończyła się działalność spółki wydawniczej Biblioteka Boya. Jej początkiem było bankructwo firmy, która podjęła się w r. 1930 wydania w formie prenumeraty całości dotychczasowej Biblioteki Boya. Obowiązki bankruta przejęli Żeleńscy, rejestrując spółkę. Przez pięć lat wydawano ujednolicone i uaktualnione tłumaczenia i własne utwory Pisarza. Jednakże zła sytuacja gospodarcza po roku 1929 oraz wrogie kampanie prasowe powodowały trudności ze zbytem, a w konsekwencji straty.

Bardzo dużym zainteresowaniem czytelników cieszyła się Marysieńka Sobieska, która przyniosła Boyowi nagrodę za najwybitniejszą książkę literacką roku 1937. I tym razem nie zabrakło ataków „patriotycznych apologetów”, zarzucających „szarganie świętości”, w tym „zniesławienie” Sobieskiego, zatem atak na wodza – uosobienie Polski sarmackiej będącej antemurale Christianitatis). Polemiki trwały aż do wybuchu wojny, jednak Autor posłuchał rad bliskich i przeczekał niespokojne miesiące we Francji, do której wyjechał w roku 1938.

Ostatnią inicjatywą, w którą zaangażował się Żeleński przed wrześniem 1939 był działający w ramach Towarzystwa „Młody Teatr” Komitet Literatury. Jego celem statutowym było promowanie rodzimej twórczości i pomoc młodym autorom w „dotarciu na scenę”. Komitet oceniał nadesłane sztuki i informował o nich w biuletynach adresowanych do dyrekcji poszczególnych teatrów.

Ostatnia książka Boya to wydana we wrześniu 1939 roku Młoda Polska. Egzemplarze nie dotarły już do księgarń, a niemalże cały nakład uległ zniszczeniu w czasie wojny. Ocalałe pięć egzemplarzy stało się podstawą wydania z r. 1947. Nie udało się wydać dwóch końcowych części W poszukiwaniu straconego czasu i przekładu tragedii Brytanik Jeana Racine’a.

We Lwowie

Jak pisze Barbara Winklowa, Boy opuścił Warszawę 5 września 1939 r. o godzinie 14, wyruszając do Dubna w ewakuacyjnym pociągu pracowników sądownictwa. Pomógł mu w tym bratanek, wiceprokurator stołecznego Sądu Apelacyjnego, Władysław Żeleński. W Dubnie miał się spotkać z żoną, która zdecydowała się jednak wrócić do Warszawy. Z Dubna do Lwowa wyjechał 8 września rano, a 10 był już we Lwowie. Aż do śmierci mieszkał u Marii i Jana Greków przy ul. Romanowicza 7. 22 września do Lwowa wkroczyła Armia Czerwona.

Pisarz podjął pracę pediatry w Szpitalu św. Zofii, jednak nie na długo, gdyż leczenie pacjentów okazało się tak jak przed laty „ogromnie zasmucające”. W listopadzie 1939 r. w „Czerwonym Sztandarze” opublikowano oświadczenie Pisarze polscy witają zjednoczenie Ukrainy, podpisane przez czternastu literatów, w tym Żeleńskiego. Podpis w realiach ZSRR i terroru NKWD był bez znaczenia, jednak zaciążył na ocenach Pisarza na wiele lat, zwłaszcza tych ferowanych bez znajomości realiów czasu i miejsca, w którym przyszło mu żyć. W listopadzie 1939 Boy otrzymał nominację na profesora literatury francuskiej na Uniwersytecie Jana Kazimierza (niebawem Iwana Franki). Stale był apatyczny i przygnębiony, tym bardziej że w Warszawie pozostali bliscy, w tym mająca żydowskie pochodzenie Irena Krzywicka. Wsparciem okazała się przyjaźń z malarką Wandą Ładniewską-Blankenheimową, kreślącą w swych wspomnieniach ciepły i pełen zrozumienia obraz Pisarza w czasach okupacji sowieckiej.

W styczniu 1940 w „Czerwonym Sztandarze” ukazuje się szkic Żeleńskiego o Molierze. Na mały albo i żaden entuzjazm autora wskazuje ukazanie się kolejnego tekstu, tym razem o Balzaku, dopiero w sierpniu. Miesiąc później Żeleński został członkiem Związku Pisarzy, wziął również czynny udział w uroczystościach z okazji 85. rocznicy śmierci Mickiewicza. Popularnością cieszył się odczyt Balzak na Ukrainie. W styczniu 1941 w „Nowych Widnokręgach” ukazuje się pierwszy felieton Boya, potem kolejne teksty o pisarzach i recenzje sztuk wystawianych w Teatrze Polskim we Lwowie. Trudno sądzić by Pisarz nie zdawał sobie sprawy z losów Polaków pod nową władzą, tak brunatną jak i czerwoną. Liczył zapewne na przetrwanie kosztem „mniejszego zła”, zbudowanie modus vivendi w totalitarnym kraju (por. próby „gry z bezpieką” za czasów Gomułki i dalej). Wiemy o próbie interwencji na rzecz zesłanego znajomego. Oficer NKWD przyjął Żeleńskiego i odpowiedział mu jednym zdaniem, polecając, by „nie mieszał się w to” (zob. B. Winklowa, Boy we Lwowie).

Rok 1941 rozpoczął się urządzonym przez Związek Pisarzy jubileuszem Słówek. Wojny z Rzeszą nic nie zdawało się zapowiadać. Ofensywa niemiecka była zatem wielkim zaskoczeniem, a porażki wojsk radzieckich sprawiły, że Wehrmacht wkroczył do Lwowa już 30 czerwca 1941 roku. 2 lipca rozpoczęły się aresztowania prowadzone według przygotowanych z wyprzedzeniem list proskrypcyjnych. Żeleński spodziewał się, że zginie, nie chciał jednak ratować się lub ukrywać.

Późnym wieczorem 3 lipca do mieszkania Greków przyszli Niemcy z Einsatzgruppe. Szybko przewieźli mężczyzn (nieco później również kobiety) do Zakładu Wychowawczego im. Abrahamowiczówny. Tam byli już rozstawieni pod ścianami profesorowie lwowskich uczelni. Aresztowanych rozstrzeliwano nad ranem w dwóch miejscach: na dziedzińcu Zakładu i na Wzgórzach Wuleckich. Do Warszawy docierały sprzeczne nieraz wieści o losie uczonych lwowskich. Zofia Żeleńska próbowała dowiedzieć się czegoś pewnego na Szucha, we Lwowie informacji poszukiwał syn Marii Grekowej. Po jakimś czasie Żeleńska otrzymała potwierdzenie śmierci męża.

Spojrzenie na twórczość Tadeusza Żeleńskiego

Dorobek pisarski Boya jest bardzo różnorodny. Jako pierwsze popularność przyniosły mu wiersze kabaretowo-satyryczne powstające dla Zielonego Balonika, wydane w 11 tomikach w l. 1908-1917. W Słówkach ujawniła się wielka inwencja językowa i stylizacyjna Żeleńskiego, wykorzystana w pełni w przekładach klasyków francuskich, m.in. niemalże całości ogromnej Komedii ludzkiej Balzaka tłumaczonej w l. 1909-1933, wszystkich dramatów Moliere’a (1909-1912), dzieł autorów tak różnych jak Villon, Pascal, Kartezjusz, Stendhal, Gide i Jarry. Oprócz tego Pisarz opracował też Antologię literatury francuskiej (1922). Przekłady autorów takich jak Diderot, Wolter czy Rousseau nawiązywały świadomie i celowo do tradycji i ideologii rewolucji 1789 i Wielkiego Wschodu Francji, będąc propozycją światopoglądową, odsyłającą do europejskiej tradycji racjonalistycznej, sceptycznej i antykatolickiej. Duże znaczenie miało ogłoszenie monografii Molier (1924) i Balzac (1934).

W felietonach z tomów Dziewice konsystorskie, Piekło kobiet i Nasi okupanci Żeleński argumentował na rzeczy reformy odziedziczonego po zaborcach dzielnicowego prawa małżeńskiego, domagał się szerokiego dostępu do poradni świadomego macierzyństwa, antykoncepcji oraz depenalizacji aborcji w sytuacji, gdy kobieta zdecydowała się na nią ze względów społecznych lub zdrowotnych. Wiele miejsca w jego publicystyce zajmowała krytyka klerykalizmu i pozornej, formalistycznej pobożności, w rzeczywistości będącej fasadą rozgrywek politycznych i maską części elit. Rewizjonistyczny charakter miały również biograficzne prace Boya dotyczące literatury polskiej. Tworzone przezeń „portrety’ kolidowały często z ustaleniami akademickich historyków literatury, stąd gwałtowne nieraz spory z niektórymi badaczami. W Ludziach żywych i Brązownikach ukazywały się przemilczane rysy z biografii Narcyzy Żmichowskiej, Stanisława Przybyszewskiego i Adama Mickiewicza. Wciąż wartościowy jest daleki od stereotypów i podręcznikowej formy zbiór studiów o Fredrze, wskazujący na małą wartość badań w duchu tzw. „wpływologii”. Boy jako pierwszy zwrócił również uwagę na walory literackie listów Jana III Sobieskiego do żony.

Jak pisze Andrzej Z. Makowiecki, co prawda szczegółowe ustalenia autora Słówek wymagają weryfikacji ze względu na jednostronne ujęcie zjawisk literackich w kategoriach genetyzmu biograficzno-psychologicznego, jednak jego publikacje zasłużyły się jako bodźce do nowych polemik i badań. Cenne było obalenie sztucznego pietyzmu filologii polskiej czyli „oficjalnej polonistyki” (vide Gombrowicz) z jej tendencyjnością i skutkującym brakiem samodzielności badaczy i pedagogów tradycjonalizmem i nadmierną wiarą w autorytety.

Osobiste źródła postawy pisarskiej Boya

Poglądy Żeleńskiego zdają się być ukształtowane przez sprzeczne wpływy Warszawy i Krakowa. Ojciec przez kilka lat mieszkał w stolicy Królestwa, matka była rodowitą warszawianką, uczennicą Narcyzy Żmichowskiej. Rodzina przeprowadziła się do Krakowa w r. 1881, gdy Tadeusz był siedmioletnim dzieckiem, zatem jego postawa i przekonania kształtowały się przede wszystkim pod wpływem wspomnień i opinii rodziców, może również kontaktów z Warszawą (T. Weiss, Słówka…, LV). Wojciech Natanson wspomniał, że matka Pisarza ze względu na swe mieszczańskie i żydowskie pochodzenie była źle przyjęta przez rodzinę męża, ceniącą sobie tradycje ziemiańskie i szlacheckie, zatem typowo ‘galicyjską” (ibidem). Może stąd uraz i tendencje do „demaskowania” i „odbrązawiania” galicyjskiego kultu tradycji szlacheckich i mitów narodowych z nią powiązanych. Warszawa drugiej połowy XIX wieku to również centrum wychowania pozytywistycznego, kultu racjonalizmu i pragmatyzmu, odrzucanie tego, co zdaniem ówczesnych publicystów i pisarzy było „irracjonalne” i „marzycielskie”, zwłaszcza w sferze ekonomii i refleksji społecznej i politycznej. Wszystko to młody Żeleński mógł znaleźć w obecnej w jakiś sposób w rodzinnym domu atmosferze Królestwa Kongresowego. Dobrze pamiętać o tradycjach Oświecenia stanisławowskiego i reformach z czasów Księstwa Warszawskiego oraz postaci Stanisława Kostki Potockiego.

W Galicji, zwłaszcza w Krakowie czasów dorastania Boya, trwał renesans zainteresowania polskim romantyzmem, w tym jego metafizyką, np. towianizmem i filozofią genezyjską Słowackiego. Żeleński był również związany, nie tylko jako krewny, z Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem – człowiekiem żyjącym w samym centrum Młodej Polski. W krakowskich szkołach żywy był kult romantyków, mocno obecnych w programie nauczania literatury ojczystej (T. Weiss, Słówka…, s. LVI).

Racjonalistyczna i pragmatyczna postawa Boya sprawiła, że jego satyra i publicystyka dążyły do rewizji utrwalonych wśród inteligencji polskiej mitów o stereotypach zachowania się i myślenia oraz nieprawdziwych legend o ludziach i wydarzeniach, zrodzonych z mylnej interpretacji faktów i postaw. Zdaniem Żeleńskiego konieczne było również prowadzenie kampanii wymierzonej w anachroniczne instytucje społeczne i wzorce obyczajowe, które przyczyniały się do reprodukcji i utrwalania wspomnianej mitologii. Obiektem ataku stał się zwłaszcza wzorzec klerykalno-szlachecki, mocno utrwalony w Galicji, naśladowany przez tamtejsze sfery mieszczańskie.

Pisarz występował też przeciwko poglądom estetycznym i filozofii młodopolskiej bohemy, u której bez trudu dostrzegał nie tyle szczere przekonania, co pozy i patos gestów, za którymi krył się brak autentycznych treści. Właśnie w związku z tym w Słówkach przeprowadzono demistyfikację erotyzmu, przez Przybyszewskiego uczynionego demonicznym motorem człowieka i całego kosmosu. Żeleński - pediatra i ginekolog - wskazywał wyraźnie na biologiczny i fizjologiczny wymiar seksualności, polemizując tym samym właśnie z modernistyczną mistyką erotyzmu (T. Weiss, Słówka…, s. LVII oraz wiersz O bardzo niegrzecznej literaturze polskiej i jej strapionej ciotce).

Propozycję jawnego, prostego, a czasem i żartobliwego mówienia o sferze seksualnej przeciwstawiał również pruderii, widząc w swych postulatach walkę o emancypację prawdy o doznaniach i potrzebach człowieka. Dezawuował również mity narodowe o dziewictwie, korzystając z jasnych odniesień do „wstydliwej” anatomii, pokazując jednocześnie bezsens i brak logiki mitografii romantycznej (Naszym hymenografom, Modlitwa estety), zauważając również celnie, że w literaturze, zwłaszcza romantycznej, brak większego zainteresowania dojrzałymi latami kobiety jako żony i matki (ibidem, por. Replika kobiety polskiej, List otwarty kobiety polskiej oraz Litania ku czci P.T. Matrony Krakowskiej z brutalnymi słowami o przekwitaniu).

Na ciemnym rogu ulicy Floriańskiej

Tadeusz Żeleński pisał: miałem już trzydziestkę, kiedy zabłąkałem się do Balonika, byłem od kilku lat lekarzem, asystentem kliniki, mordowałem się na pracą habilitacyjną, jako że szanujący się człowiek nie mógł zostać w Krakowie czem innem jak profesorem uniwersytetu. Gdyby nie Balonik męczyłbym się z pewnością całe życie w fałszywie obranym zawodzie, nigdy nie dowiedziałbym się o swem istotnem powołaniu (Słówka, wyd. 1938, s. XII-XIII).

Inauguracja działalności słynnego kabaretu miała miejsce w sobotę, 7 października 1905 roku. „Głos Narodu” opublikował program spotkania sporządzony zapewne przez jednego z założycieli (nr 176 / 1905 z 6 X). Adam Grzymała – Siedlecki pisał w swych wspomnieniach Ludzie Zielonego Balonika, że pomysłodawcami był brat Tadeusza Żeleńskiego Edward, Stanisław Kuczborski i Jan August Kisielewski (T. Weiss, Słówka…, s. XXVI-XXVII). Jednakże bywalec Jamy Michalikowej Zenon Pruszyński, litograf, który bezpłatnie powielał zaproszenia na wieczory kabaretowe, a przy tym autor wspomnień Jama Michalika. Lokal Zielonego Balonika jako założycieli wskazuje Boya, Witolda Noskowskiego, Karola Frycza, Kaspra Żelechowskiego, Tadeusza Żuka-Skarszewskiego i Jana Stanisławskiego. Żeleński jednak pracował wtedy jako asystent w klinice pediatrycznej, nie był obecny na pierwszych spotkaniach u Michalika (ibidem). Jego udział w tworzeniu kabaretu jest tym bardziej wątpliwy, że szykował się do wyjazdu do Niemiec (i Wiednia?), by rozwijać karierę naukową. Oprócz tego został właśnie w tym czasie ojcem. Barbara Winklowa wskazuje, ze inicjatorami kabaretu były osoby wskazane przez Grzymałę-Siedleckiego (Tadeusz Żeleński (Boy). Twórczość i życie, Warszawa 1967 za: Słówka… op.cit. s. XXVII).

Autor Słówek nie pisał wiele o założycielach Zielonego Balonika, mówił jedynie o inicjatywie cyganerii malarskiej i dziennikarskiej oraz przyszłych ludzi sceny. Wskazywał jednak, że bardzo ważną rolę odgrywał Jan August Kisielewski. Może nieco zaskakiwać niezbyt pochlebna ocena samego Jana Apolinarego Michalika. Boy pisał, że był to człowiek wyzuty z poczucia humoru a do tego skąpy, nie rozumiał w pełni, co dzieje się w jego sklepie, zaś legenda o Michaliku – mecenasie artystów to przesada (np. felieton Jan Apolinary [w:] Znaszli ten kraj?...).

Jak pisze Tomasz Weiss, Zielony Balonik trudno nazwać kabaretem literackim, a tym bardziej politycznym (Słówka…, s. XXXI-III). Dominującą rolę odgrywali w nim malarze i plastycy, zatem mamy do czynienia z kabaretem artystów. Literaturą zajmowali się w nim pisarze, którzy dopiero „pracowali na nazwisko” (tak jak Boy), albo byli co prawda zawodowymi literatami, jednak nie stali się znani (Edward Leszczyński, Bogusław Adamowicz). Adolf Nowaczyński współpracował z kabaretem krótko, bo tylko rok. Twórcy piosenek, np. Noskowski i Żuk-Skarszewski traktowali swe zajęcie jako zabawę. Z tego powodu Zielony Balonik różni się od większości kabaretów literackich Francji i Niemiec, w których wiodącą rolę ogrywali właśnie wybitni pisarze, dostarczający tekstów własnego autorstwa (ibidem). Z tej odmienności inicjatorzy kabaretu dobrze zdawali sobie sprawę. Wskazuje na to choćby jedno z zaproszeń, zapewne z roku 1905 (data jest napisana ołówkiem). Czytamy w nim: Zielony Balonik (kabaret artystów) prosi WP St. Żeleńskiego na ucieszne igraszki kabaretowe” (Słówka…, s. XXXII). Miejsce „igraszek” zaczęło jednak odgrywać, nie tylko w Galicji, ważną rolę opiniotwórczą. U Michalika pojawili się reprezentanci elit intelektualnych, np. profesorowie Władysław Leopold Jaworski i Kazimierz Morawski oraz pisarze tej miary co Sienkiewicz, Reymont i Jan Kasprowicz.

Zielony Balonik był kabaretem elitarnym. Ekskluzywność zapewniono nie dopuszczając (a były takie postulaty) szerszej publiczności. Warunkiem wstępu było zaproszenie, a o tym komu je wręczyć decydowała komisja, zwana żartobliwie „sanhedrynem”. Gościa zapraszano niejako na próbę, jeśli okazał się dobrym rezonatorem widowiska, zapraszano go znowu (Słówka…, s. XLI). Dzięki temu tworzył się krąg stałych odbiorców z wyżyn intelektualnych i społecznych, a kabaret stał się instytucją wywierającą, zwłaszcza pośrednio, wpływ na opinię publiczną (ibidem).

Archiwum Balonika, skrupulatnie prowadzone przez Edwarda Żeleńskiego, uległo zniszczeniu w czasie II wojny światowej. Zachował się tylko niewielki procent dorobku literackiego, zwłaszcza że gros znanych nam tekstów opublikował Boy, który preferował utwory własne lub takie, w których jego wkład był najznaczniejszy. Z tego względu najbardziej reprezentatywne stały się Słówka i Szopki Zielonego Balonika (T. Weiss, Słówka…, s. XLVII).

Na zakończenie warto przypomnieć, że świetny humorysta i satyryk był w rzeczywistości człowiekiem przepełnionym smutkiem i poczuciem bezsensu egzystencji. Świat widziany przez pryzmat fizjologii, medycyny i gabinetu lekarskiego, pozbawiony idei i konwencji, żywego humanizmu przeżyć i więzi, okazał się pusty, brzydki i nieatrakcyjny. W duchu Boy tęsknił do autentyzmu, do idealnego, absolutnego piękna (np. wiersze Wszystko jest głupie…, Nikt mi ponoś nie zaprzeczy, Majową cichą nocą, Znowum wrócił…; zob. T. Weiss, Słówka, s. LXII). W przedmowie Od autora, pisząc w grudniu roku 1930 o krakowskim kabarecie i Słówkach, zaznaczał, że w czasie, gdy powstawały dowcipne teksty sceniczne, zaczęły się legnąć wiersze jakieś inne, osobiste, których wydawanie na świat połączone było z pogwałceniem … wrodzonej wstydliwości ducha … Są to te inne „Słówka”, zabłąkane, zahukane i cokolwiek onieśmielone [kabaretowym] towarzystwem. Mało kto je też zauważył… (Słówka, wyd. 1938, s. XIII). Paulina Sygnatowicz podaje, że według zapisku policyjnego z 8 listopada 1901, zatem tuż po nadejściu wieści o samobójstwie Dagny Przybyszewskiej, Żeleńskiego doprowadzono do domu, dlatego że szedł chodnikiem … nie wymawiając żadnych wyrazów a przy tym krzyczał w okropny sposób … Doprowadzony przyznaje, że krzyczał bo jest chory na nerwy.

Rafał Marek
Literatura:
Artykuł biograficzny z bibliografią na stronie http://boy-zelenski.pl/zycie/
Andrzej Z. Makowiecki s.v. Tadeusz Żeleński [w:] Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, PWN, Warszawa 1984-1985, vol. II, s. 696-670.
Paulina Sygnatowicz, Polskie muzy: Zofia Boy Żeleńska – żona, matka i kochanka, https://polskiemuzy.pl/polskie-muzy-zofia-boy-zelenska-zona-matka-i-kochanka/
Barbara Winklowa, Boy we Lwowie 1939-1941, Pokolenie – Rytm, Warszawa 1992, https://lwow.home.pl/boy.html
Tadeusz Żeleński Boy, Słówka, oprac. Tomasz Weiss, przypisy: Ewa Miodońska-Brookes i Jan Michalik, Ossolineum, Wrocław et al., 1988.
Tadeusz Żeleński Boy, Słówka, J. Przeworski, Warszawa 1938, https://polona.pl/item/slowka,MzE5OTk4Ng/8/#info:metadata

Tadeusz Boy-Żeleński - wiersze, utwory, twórczość

Tadeusz Boy-Żeleński - tłumaczenia

Epoka literacka: Młoda Polska