Zimowym wieczorem

Na mlecznym niebie blady księżyc siedzi,
Jak jezuita, gdy słucha spowiedzi, —
Nachylił głowę i ciekawie słucha,
Co grzeszna ziemia szepcze mu do ucha. —

Ziemia dewotka i stara grzesznica
W śniegowy rąbek ustroiła lica,
I taka smętna była, taka biała, —
Tak pokutnica pięknie wyglądała,
Że księżyc roli zapomniał — i panią
Zamiast spowiadać — zagapił się na nią.

Czytaj dalej: Na dobranoc - Michał Bałucki