Hej!...
rozświstem rozłożyste
płaskociny...
rozstukane w śpiewne granie
światłoszyny...
Po wyboczach rozklekocie
huk maszyny,
po wyboczach...
po wyboczach...
stukopłocie...
. . . . . . . . . . . . . . . . .
krople w szyby
. . . . . . . . . . . . . . . . .
deszczem cały świat nam ociek[ł]
i rozświstem rozłożyste
płaskociny,
i jeziora, co wypełzły tam przy drodze,
i na szybie rozmazane w krąg sośniny,
kroplogradem rozśpiewało
się podzwonie;
pociąg z pola skośnie spełzał
mokrym błoniem,
coraz szybciej
nad rzek szarych rwące rynny
kwadratami, kwadratami
biją w oczy
śwwist...
rozświstem rozłożyste płaskociny...
V.38

Czytaj dalej: Bajka - Krzysztof Kamil Baczyński