Mieszaniec

Z ojca kłapouchego prostaka, i matki
Rasowej wytwornisi stajennego chowu,
Smutny płód mezaliansu, w sferach tych nierzadki,
Muł, zwierzę pełne zalet i pełne narowu.

Z gatunku krwi za wyższym utęsknionym światem,
Gdzie nim gardzą, sam szczęścia nie chce szukać w gminie,
Nie znajdzie go w włóczędze, poganiany batem,
A gdyby znalazł, bez potomstwa zginie.

O serce, biedne serce, nie w jednakiejż mierze
Pomiata tobą los, poganiacz zły i stary?...
Masz że wzajemność gwiazd, gdy ziemią gardzisz szczerze?...

Mądre, zacne, uparte, pracowite zwierze!
Za krokiem wlokące krok, przez góry, doły jary,
Samotne stromą ścieżką dźwigają swe ciężary! -

Czytaj dalej: Noc taka piękna! - Bogusław Adamowicz