Z życia bałwanów

Przygotuj się na zimę
- szczelny termos. brak smutku
nad migracją bocianów

do nieba
mieliśmy schody, otwarte drzwi
i siebie – atmosfera na 36 i 6

- tyle o tobie. termicznie. fizycznie
mam żal do pogodynek
za zbyt długie nogi

i że przeminęłam z wiatrem
z burzami – że musi być do śmierci
w szczęściu i chorobie
wbrew sobie marzniemy

- przymarznięci

zalezałoby mi bardzo na jakis konstruktywnych radach- dawno juz nie zmajstrowalam, a co wychodzi to dosyc topore, moze z pomoca cos sie ruszy;)

bardzo dobra puenta i żal do pogodynek. pierwsza strofa zupełnie do mnie nie trafia, robi wrażenie, jakby była napisana pod natchnieniem z cyklu: no bo przecież trzeba jakoś zacząć

podoba mi się, ale tak bardziej prawdę mówiąc, to oczekiwałabym po Tobie czegoś więcej ;)
pozdrawiam.