Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

z lektury na temat wieków ciemnych


Mariusz Polakowski

Rekomendowane odpowiedzi

W wiekach ciemnych ideałem była krew i mleko,
małe twarde piersi u trzynastolatek,
ascetyczna figura i anielski blond,
słońce nie było w modzie,
w każdym razie nie bardziej niż stosy,
plaże służyły do inwazji,
ludność płaskiej ziemi wroga była pismu
(czarne znaczki służyły lichwie albo wróżbom),
obwoźne witraże czytano dużo chętniej,
umocnione nadbrzeża Renu, ciasny Bosfor
wciąż były granicą winnic, więc krawędzią świata,
znad której wypatrywano najazdu żółtych ludów,
czarnej śmierci,
jasnych sztandarów krucjaty o niejasnych celach,
kolejnego zdobycia ruin Jerozolimy,

postaci historyczne do zapamiętania
to kolejny, samotny jak zwykle, biskup Rzymu,
cesarski pomazaniec (tym razem z dynastii Bush’ów),
carowie ruscy i chińscy despoci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lektura miła oku i wyobraźni - trąca teraźniejszścią jak gałąź na wietrze - syci krople rosy o poranku - jest początek i koniec - tylko uosobić postaci i Jerozolimę przenieść pod szyldem odległych twierdz - pierwszy to wiersz - a niesie ... czekam na więcej

serdeczne pozdrówko W_A_R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



[...Jeszcze doczytuję i wiem, ze to ciekawa rzecz.
Ludzie wciąż tacy sami - nawet po lekturze?....]
wieki ciemności drążą w nas myśli - jak ten kleszcz
za uchem wprost do mózgu, jak urzędnik w biurze
odległy z powodu braku pióra pasuje jak ulał
do tej komedii spłowiałej a odmalowanej
dziś człek miast historii łapie kontuar
swej niewiary, ołtarz wiedzy wysssanej
z wieków ciemnych - czarnej materii królestwa
tyle co po lekturze jest w nas jestestwa

serdeczne pozdrówko W_A_R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panie Mariuszu,

brawo, brawo! Rozpisał Pan wszystkie głosy, rozpiął pajęczą sieć sensów i domyśleń, czujemy się w tym wierszu, jak - w domu.
Może tylko bez Bush'ów (nowe wybory na jesieni, a potem następne - historii nikt nie chce się uczyć, a już nazwisk władców -zupełnie).
pzdr. bezet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jestem bardzo mile zaskoczony, bo nie sądziłem, że wiersz o takiej tematyce znajdzie uznanie w tym serwisie, gdzie czytam wiersze i komentarze dotyczące głównie uczuć (a wśród nich oczywiście głównie miłości do kogoś, zauroczenia czymś) i mówiące o tych uczuciach wprost, nierzadko bardzo efektownie. Ja natomiast wypowiadam się raczej obrazem, czasem pozornie bardzo odległym od właściwego przekazu. Sam też chętniej obcuję z obrazami (poetyckimi), które dopiero otwierają mi w głowie perspektywę uczuć (małe okienko - ono jest najważniejsze, widać przez nie ocean). Jestem przekonany, że obrazy docierają głębiej, niż przekaz wprost. Na przekazy wprost jesteśmy zablokowai, bo żyjemy w informacyjnym szumie, składającym się z takich właśnie, powierzchownych przekazów. Dopiero obraz może nas poruszyć - jeśli wpierw poruszy tę jedną czułą strunę w naszym mózgu, duszy, sumieniu. To spotkanie się wspólnych odwołań u twórcy i czytelnika powoduje dopiero, że wiersz jest w stanie cokolwiek powiedzieć. Komunikuje. Daje możliwość czytelnikowi stać się współtwórcą historii, którą opowiada autor(bo mój wiersz w Twojej głowie brzmi już zupełnie inaczej niż w mojej). Daje możliwość rozmowy między nami. Jestem przekonany, że to dopiero nadaje sens poezji, która dla mnie jest właśnie komunikacją, a nie licytacją hermetycznych głosów. Chociaż hermetyzm też ma swoje walory, czasem czymś mnie skusi.

PS. Ideałem byłoby, gdyby każdy tekst posiadał potencjalne możliwości zmiany chociażby jednego czytelnika. Chociażby w najmniejszym stopniu. Chyba tak nie jest. Tym bardziej miło mieć poczucie, że własne utwory potrafią to robić. Ja mam takie poczucie po Twoim komentarzu.
Dziękuję i pozdrawiam. MP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam. Miło poznać.
Skoro czuje się pan w tym wierszu jak w domu, to chyba nieźle. Starałem się postawić solidną konstrukcję - tak żeby dach nie zwalił się komuś na głowę. Solidość konstrukcji wydaje mi się dość ważną sprawą. KOniecznością chyba jest się trochę wysilić, żeby przekazać drugiej osobie konkretny komunikat, zapanować nad tym komunikatem. Wydaje mi się, że poeta ma dużo wspólnego z aktorem (z tą twórczą, nie odtwórczą sferą aktorstwa). Aktor do powiedzenia najkrótszego nawet tekstu przygotowuje się (choć może to dziś utopia, albo chciejstwo) bardzo długo. Dlaczego? Bo musi znaleźć metodę, aby ten tekst trafił do widza/słuchacza. Nie odbił się, jak większość testów, które atakują nas każdej minuty. A jak trudno jest porozmawiać tak otwarcie, uczciwie o jakiejś trudnej sprawie nawet z najblższymi... To wymaga wysiłku i tyle. Więc szlifowanie formy i treści wiersza to nic złego. Nie sztuka dla sztuki, ale sztuka dla współ-czucia. To tyle troski o czytelnika.
Jeśli chodzi o mnie to ja też nie robie niczego wbrew sobie. Lubię poprawiać, zmieniać, mocować się z materią słowa. Mam z tego satysfakcję. Widzę, że wiersz coraz bardziej znaczy to, co naprawdę miał znaczyć. Prawdziwe natchnienie przychodzi z pracą - powiedział Penderecki. Sprawdziłem i rzeczywiście. Pierwsza napisana wersja wiersza jest jak coś, co wypadło mi z kieszeni. Dopiero, kiedy wchodzę głębiej we własny utwór, sam go rozumiem, dopiero wtedy chcę pomóc zrozumiec go innym. Chcę go ogłaszać.
Wielu poetów (amatorów i nie), których utwory czytam, poprzestaje na tej pierwszej fali natchnienia. Wyrzucają z siebie wiersz i zostawiają go na mojej drodze. Ja go mijam, albo zatrzymuję się na chwilę, żeby go obejrzeć. Ale nigdy nie zabieram go ze sobą. To ciało obce. Jeśli zaś poeta dał się ponieść drugiej fali, jeśli znalazł pasję w pracy nad tekstem - to często tekst do mnie trafia. I przede wszystkim DAJE MI COŚ WARTOŚCIOWEGO, NOWĄ PORCJĘ WIEDZY! Chociaż oczywiście jest to tylko jeden z wielu czynników pomagających zrozumieć (pokochać?) wiersz.
Teraz pozwolę sobie poczytać Pańskie wiersze i może napisać o paru parę słów. Złożę rewizytę na Pańskich stronach. Czuję się zaproszony. Pozdrawiam. MP

PS: Wytłumaczę się jeszcze z Bush'a. Wierzyłem, że Mister President w puencie pozwoli mi otworzyć ten wiersz jednym kopniakiem. Nadać mu w jednej chwili to właściwe znaczenie. Wierzyłem, że ma w tym wypadku większą moc niż Chirac, Blair, czy Kwaśniewski. I prawdę mówiąc ciągle w to wierzę. A, że przeminie z wiatrem? Hmm... Każda poezja jest w jakimś sensie okolicznościowa. Ktoś z naszej branży tak powiedział. Nie pamiętam kto. Jakiś uhonorowany starzec. I bardzo lubię ten cytat.
Pozdrawiam. MP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...