Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Sen o Archaniele


Yourek Ajsiński

Rekomendowane odpowiedzi


Do nieba wzlecę tęsknotą niesiony
za czymś nieznanym, niepojętym zgoła...
przez mroczną nicość, galaktyk eony –
moc, ani niemoc wstrzymać mnie nie zdoła.

Gdzie czas i światło przegrywa z przestrzenią,
w opasłe brzuchy pozaglądam gwiazdom...
na światów krańcu... tuż pod bożą sienią.
Później - znużony tą szaleńczą jazdą -

chłodnym obłokiem jak Cherub spowity,
łaskawie okiem na łez padół rzucę:
nocom ponurym porozzłacam świty,
kości niezgody w perzynę obrócę.

Bruk serc kamiennych – od wieków kładzioną
drogę krzyżową wszystkich sprawiedliwych –
zmienię w kobierzec jedną kroplą słoną –
niech kroczą po nim do krain szczęśliwych.

I mysia dziura nie będzie azylem
wam, którzy świata nie widzicie czaru...
miecz mój już blisko... za niedługą chwilę
spadnie na głowy antychrystów paru.

*

Lecz nam zaledwie moc ludzka pisana,
która niemrawa i nie może wiele...
Cóż więc poczniemy? Mamy czas do rana –
wyśnijmy sobie sen o Archaniele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yourku - wielkie ukłony dla Twojej twórczości, której tak się przyglądam i chyba ośmielę się to napisać - wybacz jak zabrzmi to troszkę dziwacznie - ale kiedyś pisał tak jak Ty mój Tata - właśnie ten styl - ta forma - tylko, że w tym wierszu Ty przerwałeś ten sen - mój Tata lubił ciągnąc takie tematy (nie nazwę dosłownie - ale gdzieś obok kroczył) - to tyle - a co ode mnie - myślę - że prócz składni niesamowitej i płynącej w obłokach - ponad wysoko - jest w tym wierszu wiele ciepła (oprócz tego strachu przed mieczem) - jednak podjąłeś temat "dość nie interesujący mnie" - "miecz archanioła" - to ludzka symbolika (zagłębiona w chrześcijaństwo) - taka drobna sugestia - dla (że się wyrażę) bardzo dobrego w swym kunszcie poety (czyli do Ciebie) - mógłbyś popracować nad własnym światem marzeń - na pewno taki w Tobie jest - a tu sen strachu chrześcijańskim "paszkwilem" (wybacz za wyrażenie) straszony - postrasz sobą - to tylko propozycja

pozdrówko W_A_R
ps. przepraszam jeśli uraziłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yourku, już wczoraj „wpadłam” na ten wiersz i zapadł mi jakoś w pamięć
Może dlatego, że często tak (takim stylem) sobie popisuję :)
I treść mnie tu zatrzymała...
Może my ludzie sami za dużo naustawiamy sobie barier i przestajemy być wolni od wszech wdzierającej się opinii innych. A być może wystarczy na chwilę zapomnieć, o tym, co nas ogranicza i wznieść się ponad utarte granice i oczy dostroić do świata pięknych przeżyć :)
Pozdrawiam
C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem doprawdy szczerze poruszony porównaniem mojego wiersza, do twórczości Twojego Taty, Witoldzie. Jesteś kontynuatorem tradycji rodzinnej - brawo:-).

Dałeś mi do myślenia - zastanawiam się, jak mógłbym straszyć sobą:-). Jest pewien problem, bo zawsze wtedy, kiedy chcę być groźny (np. gdy dzieciaki coś nabroją), okazuje się, że jestem jedynie... śmieszny. Może więc żeby kogoś przestraszyć powinienem spróbować być... śmiesznym:-))).

Symbolika chrześcijańska - tak, rzeczywiście. Tak jakoś zachciało mi się napisać o Archaniele:-). To właśnie przeszkodziło mi użyć słowa "troglodytów" zamiast "antychrystów", a miałem na to wielką ochotę. Cóż, Archanioł jest bardziej cięty na tych drugich:-))).

Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-).
***********************************************************

Witaj Kornelio:-).

*A być może wystarczy na chwilę zapomnieć, o tym, co nas ogranicza i wznieść się ponad utarte granice i oczy dostroić do świata pięknych przeżyć :)*
Tak, oczywiście - tak trzeba, bez tego ani rusz - przynajmniej dla mnie. Potrafię szukać małych szczęść i zachwytów niemal na czworaka i zbierać ziarnko do ziarnka, ale czasem - psia kostka - ma się już dość tego pełzania. Chciałby się człowiek dorwać do czegoś wielkiego jak góra, zachłysnąć się... odlecieć... w proch zetrzeć parszywości tego świata. Ale to tylko czasami...:-). I wtedy można sobie np. taki ot wierszyk napisać :-))).

Piękne dzięki - pozdrawiam:-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno juz nie zdazylo mi sie o niczym snic, a o arhaniele to juz wogole..Spie w pospiechu i niespokojnie.. nie ma na to czasu.Najczesciej mam problemy z zasnieciem...

Pomyslalam sobie ze to musi byc cos wyjatkowego miewac takie sny..Szczegolnie jesli miewa je poeta..Mi to sie najwyzej snilo, ze jadlam pizze z dzemem..To byl dopiero koszmar..Nic dziwnego ze nie mam natchnienia:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo piękny wiersz. Chyba za piękny, jak na nasze czasy. Właśnie: nasze czasy, nasze problemy, nasze słowa. One są w tym wierszu uniwersalne, albo też "klasyczne" (chodzi o motywy, symbole). Przyłączę się do Pana WAR - chciałbym, żeby przemówił Pan do mnie bardziej zwyczajnie, tak byśmy mogli się zejść w pół drogi: Pan (Archanielski Poeta) i ja (zwyczajny połykacz wierszy). To nie zarzut - tylko propozycja. Podobają mi się bardzo różne fragmenty (poza monumentalną oczywiście całościa wyrazu), np. "w opasłe brzuchy pozaglądam gwiazdom... ", "I mysia dziura nie będzie azylem " - myślę, że są Pana (od początku do końca) własne. Tedy im zaufam bez namysłu. Pozdrawiam.
[sub]Tekst był edytowany przez Roman Bezet dnia 02-04-2004 16:50.[/sub]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety Dormo, mnie też się to nie śniło, chociaż bardzo chciałbym mieć taki sen:-). To tylko marzenie - no, może jakiś sen utrwalił się w podświadomości z wyśnionych kiedyś. Teraz, podobnie jak Ty, snów nie miewam, nie mam na nie czasu - za krótko śpię:-).

Pozdrawiam:-).
************************************************************

Witaj Romanie:-)

Przepraszam że "tykam" i proszę do mnie również mówić po imieniu.

Zastanawiam się, czy może być wiersz za piękny na jakieś czasy. Może i tak, ale jeśli czasy są nieciekawe, to niechże chociaż wiersze będą piękne. Za taki uznałeś mój utwór - bardzo się cieszę.

*byśmy mogli się zejść w pół drogi: Pan (Archanielski Poeta) i ja (zwyczajny połykacz wierszy * Jedna jaskółka wiosny nie czyni... Nawet nie poeta ze mnie, a co dopiero archanielski. Co do zwyczajności, to raczej moja domena:-).

Co do przytoczonych przez Ciebie cytatów: no cóż - jak to w wierszach - kwestia ubrania myśli w słowa. Jeśli spodobało Ci się, to znaczy że ubranko wyszło w miarę szykowne:-). A czy przemyślenia moje własne? Na dobrą sprawę nie wiadomo - mało to ludzie pomysłów mają na przedstawianie swoich wizji? Może już kiedyś ktoś pomyślał o opasłych gwiazdach i azylu w mysiej dziurze:-).

Serdeczne dzięki - pozdrawiam:-).
******************************************************

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem nie być nachalny i smakować powoli ...po jednym wierszyku aby nie siać zamentu na forum .
Zresztą w ten sposób na dłużej mi wystarczy rozkoszy czytania takich wierszy .
Ja nie wiem ...jeśli pan się bawi słowem ..to co dopiero przeczytam kiedy napisze Pan coś poważnego ?
Jestem znów zachwycony i znów zazdrosny .
Świetne ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Yourek-u ;)
Ot i ja raz jeszcze :)
Mówisz w proch zetrzeć parszywośći? Bo czas powstać i ewoluować - w końcu gadami ni płazami nie jesteśmy by pełzać. To bardziej kwestia postrzegania samego siebie, a nie rzeczywistej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy (ha, co to jest rzeczywista to inna para kłopotów). Bo nie jest tak, że ktoś coś robi bez Twojej woli bez ukierunkowania, bez prowokacji. Myślę sobie, że lepiej patrzeć na rzeczy które się dzieją jako własne wybory. Raz lepsze, raz złe, raz pochopne i wspaniale w swojej spontaniczności a raz pochopne tout court.
Po prostu, ileś rzeczy się dookoła Ciebie dzieje, a ja sobie wierze że w większości z nich, tych dobrych i tych złych mamy swoja duża role. Raz świadomie, raz nie. I kij:) , że czasem są złe wybory, czasem chciałoby się wybrać coś innego, ale sytuacja nie sprzyja, to kij ze czasami mimo ze czuje się, że mogłoby być coś wielkiego, to jednak w kontekście sytuacji dookoła jest za późno, za wcześnie lub inaczej jeszcze jakoś niemożliwie. Ale jak dla mnie, ważna jest świadomość dużych i małych rzeczy, co się dzieją dookoła, dużych i małych decyzji, nawet jeśli wyszło na to, że źle - w końcu nie to było naszym zamiarem.
No i tak się zapędziłam że chyba ucieknę do kąta jakiegoś ku przemyśleniom ;))
i zasznuruję, bo nazbyt jakoś tak rozlałam się tu chyba ;)))
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam:-)

*w końcu gadami ni płazami nie jesteśmy by pełzać*
Mów za siebie, Kornelio:-)))

*Bo nie jest tak, że ktoś coś robi bez Twojej woli bez ukierunkowania, bez prowokacji.*
Hmm... piękna myśl, ale jakoś nie trafia do mnie. Ileż razy przychodzi mi borykać się z sytuacjami, z ludźmi, na których - odpowiednio - przebieg i postępowanie wpływu nie mam zgoła żadnego. Przecież tego jest pełno wokół. Jestem jak... korek na fali.

A jednak
*Po prostu, ileś rzeczy się dookoła Ciebie dzieje, a ja sobie wierze że w większości z nich, tych dobrych i tych złych mamy swoja duża role.*
to jest piękne. Nigdy nie utrać tej wiary, Kornelio:-).

*Ale jak dla mnie, ważna jest świadomość dużych i małych rzeczy, co się dzieją dookoła, dużych i małych decyzji,*
Mam nadzieję, że i ja w jakimś tam stopniu jestem ich świadom, tylko... alternatyw jakby wciąż mniej i mniej...

*tout court*
Jakie to szczęście, że nie pozbyłem się francusko-polskiego słowniczka z czasów szkolnych. To cud tout court:-))).

Dziękuję Ci, że zechciałaś podzielić się ze mną swoimi pięknymi przemyśleniami.

Pozdrawiam serdecznie:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • poznawać smaki twoimi ustami na podniebieniu cząstkę ciebie poczuć toast wznieść gestem już niemal pijanym aby nareszcie rozwiać ów niepokój   czy w młodym winie choć zapachem jesteś z tą nutą pragnień jeszcze nieodkrytą niesmakowaną łapczywie i grzesznie ale gotową już na pierwszą miłość   kosztować w trunku przyszłe aromaty kolejne łyki chciwie wchłaniać w siebie upić się tobą nocą świtem bladym by nawet dniami marzyć i nie trzeźwieć  
    • 1.O odchudzaniu spadła na wadze Zośka w Sopocie jedząc wyłącznie flądry i trocie lecz pomimo rybnej diety dziwnie tkwi w niej ssak niestety bowiem ma rysy wciąż kaszalocie 2.Pechowe imię gdy doktor Jolkę zbadał w Sopocie i powiadomił ją o zygocie myśl o Cześku zaraz wpadła o wyczynach Ziutka Pawła a ojcem Zyga będzie w istocie 3.Zaoczny ślepiec? aż dziw że z seksem Czesiek w Sopocie tak sobie radzi przy swej ślepocie wśród pań żywych a nie z wosku ceny zbija po krakowsku ponoć zaocznie kuł na UJ-ocie   4.Nie bliżej do Rębiechowa?   czuł to grafoman rodem z Sopotu że znów napisał wiersz bez polotu chociaż wielkie beztalencie chce się przenieść pod Okęcie by mu dopomógł start samolotu   5.Rozminął się z powołaniem   z niesmakiem młody kustosz w Sopocie wiesza na ścianach wszelkie starocie za to młodsze eksponaty choćby nawet małolaty z radością wozi w swojej gablocie   6.Żywotny kocur?   Zośka pragnęła Tomka w Sopocie bo wprost urzekły ją oczy kocie lecz gdy w czasie barabara szybko z niego zeszła para rzekła tyś chyba w siódmym żywocie   7.Po walce   choć w ciemnych chmurach niebo w Sopocie miło na plaży leżeć Gołocie ma  wciąż gwiazdy przed oczami a i piasek ciepłem mami to od gorączki w słonecznym splocie   8.Trener doskonały młociarki?   z Anitą kręcił Zdzichu w Sopocie nie dał zapomnieć jednak o młocie wte i wewte obracana cud-techniką tego pana poczuła odlot w każdym obrocie   9.Człowiek z żelaza   żelazną ręką chciał Piotr w Sopocie rządzić i wycisk dać tej hołocie nerwy także miał ze stali lecz niektórzy co go znali czuli że skończy jednak na szrocie   10.Zły zgryz?   dość spostrzegawczy Jacuś w Sopocie spytał o zęby swawolną ciocię choć jej żuchwa mocno w przedzie to wciąż nowych wujków wiedzie a więc nie żyje przez to w zgryzocie   11.Co masz zjeść dzisiaj…   choć wpierw się nażre Zdzich pod Sopotem to pozostawia moc prac na potem lecz przy chętnej cud-Dorocie wprost zatracił się w robocie przez myśl jej przeszło że jest robotem   12.Ot niespodzianka   wciąż bez humoru tenor w Sopocie już to obrzydło żonie Dorocie raz znalazła się w operze i zdumiona była szczerze słysząc małżonka śpiew przy robocie   13.Drobne płotki i doświadczony glina   drobnych dealerów nakrył w Sopocie gliniarz akurat przy tej robocie gdy skoczyli w morskie fale nie zdziwiło to go wcale że w słonej wodzie pływają płocie   14.Pieniądz robi pieniądz?   nie kapitałem Alfons w Sopocie manipuluje choć ciągnie krocie inwestuje w ruchomości mimo to się często złości że tylko siedem pań ma w obrocie   15.Walka z wiatrakami   młynarz chciał stawiać wiatrak w Sopocie lecz z Dulcyneą raz w czoła pocie sprawdzał swoje możliwości więc się lęka czy nie gości już zemsty słodki smak w Don Kichocie
    • z miłości tęsknoty i marzeń zbudował piękny dom zamieszkały w nim gwiazdy echo mgły   przez jego okna i drzwi zagląda uśmiech upiększa kuchnie sypialnie i sny   ten dom to czysta wena rodząca horyzont i nową nadzieje  na lepsze dni   lecz ten dom runął bo skończyła się noc -  a a na poduszce kłócą się  łzy z uśmiechem
    • Najpiękniejsze są aksjomatyczne aforyzmy, podobnie jak znany wzór : E= mc2    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...