Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dotknienie.....


Waldemar Wójcik

Rekomendowane odpowiedzi

Codziennie marnują
Dotyków tysiące
Spojrzeń
I kroków
A zamiast je sobie
Co chwilę przynosić
Chowają je dając
Przechodniom przypadkiem.
Gdy widzą się czasem
W pociągu , ukradkiem
Ich usta się pragną
Ich ciała znikają
Leciutkim uśmiechem
Mówiąc do siebie
Słów morze głębokie
I ręka spotkana przypadkiem
Przez dłoń wytęsknioną
Nieśmiałym muśnięciem
Przyciąga niezmiennie
I rozstać się nie chce
Choć serca ich mówią
-Tyś mój
-Tyś moja
Być powinna
Wiedzą ich dusze
Że sobie przeznaczyć
Zapomniał ich anioł....
I z każdej z chwil tych
Spędzonych najbliżej
Chcą czerpać do końca
Tych westchnień odgłosy
Rąk zaplątanie
Pamiętać do rana.
I swe bose stopy
Wilgotne od rosy
Gdy rano biegali
Po łące pachnącej
Zachować na zawsze.
Gdy wzrok ich się spotka
Wbrew wszelkim zakazom
Wracają wspomnienia
Do serc ich gorących
I ona znów tuli
Swe ciało pragnące
Do rąk jego silnych
Do ramion ,do piersi
A On znów ją głaszcze
po głowie całuje.
Czy los jednak słusznie
Działając bezkarnie
Zabiera im radość
Dawania do końca
I brania bez przerwy.
Czy kiedyś ich serca
Otwarcie i szczerze
Przed światem powiedzą
-Czekałem na Ciebie
Nie lat kilka ,
godzin, miesiące
Lecz wcieleń tysiące......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem że ten "stworek" jest za długi, ale jest tutaj kilka moich myśli, których nie chciałem dzielić, to nawet w zamyśle nie miałbyć wiersz, raczej takie "coś", mam jednak nadzieję że jeśli już ktoś przebrnie przez ten kawałek "mięsa", coś w pamięci zostanie ..choćby jedno zdanie.
Waldek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...