Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

zostawania


Michał Domagalski

Rekomendowane odpowiedzi

lepiej odejść
ci którzy zostają
muszą posprzątać
zrozumieć

pozostawieni
samym sobie
cierpią

lęk
przed przepaścią przeobraża
się w
zainteresowanie

wytrwale przedkładaja treść nad formę

pozostawionych boli
zastana zmiana

zbyt
wyraźnie zauważają
błędy niedociągnięcia wypaczenia brak
stałości

ich zmysły odczuwają
ruch
odchodzących

są niebezpieczni
dla siebie
w chwilach bez
opieki

a chwile te zdarzają się
coraz częściej

lepiej odejść
ci którzy zostają
muszą cierpieć
wszystkie konsekwencje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie do mnie nie trafia. Bo żeby utwór trafił do odbiorcy musi być zrozumiały. Oczywiście nie powinien wszystkiego mówić od razu, nie może wykładać przekazu autora ( bo od tego jest proza, zwłaszcza tendencyjna) ale po prostu powinien trzymać się kupy.

Twój wiersz niesie z sobą prawdy, ale tylko ty możesz je odszyfrować wyłowić z natłoku słów i myśli. Mi pozostaje ogólne wyczucie tematu. Na przyszłość postaw się w sytuacji czytelnika. Łatwo jest napisać coś, co u Ciebie wywoła zachwyt i refleksje, sztuką jest w słowie przekazać to innym.

Jeśli będziesz pisał takie wiersze, tyle że stanowiące "organiczną" całość, to chętnie będę je czytał.

Z pozdrowieniami, Zbigi Mojsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz Zbigniew. Ja bałem się, że ten wiersz jest zbyt dosłowny i jednoznaczny. Zbyt łatwy w odbiorze, ale widocznie traktuje o sytuacjach i sprawach, które nie każdy przeżył. Pozdrawiam. dziękuję za lekturę. Cały urok poezji w tym, że lektura innych użytkowników różni się od naszej.
Raz jeszcze Pzdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...
dla mnie zupełnie niezrozumiały podział na wersy
brakuje polskich fontów
treść - ok
ale nie przedkładałbym zbyt treści nad formę
pointa (2 ostatnie wersy) brzmią zwyczajnie źle

cierpieć konsekwencje - wydaje mi się, że z punktu gramatyki jest to poprawne, ale brzmi, jak pisałem - zwyczajnie źle
utarło się ponoszenie konsekwencji i cierpienie z jakiegoś powodu
w takim połączeniu razi ucho

(moje ;))


pzd!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



latwosc odbioru, doslownosc nie przeklada sie na slabowsc wiersz. kto powiedzial, ze wiersze doslowne i jednoznaczne sa zle? kazde narzedzie uzyte w procesie tworzenia moze pomoc albo zaszkodzic. to obecna moda na wiersze niedopowiedziane, lapidarne i trudne (czasem nie zrozumiale nawet dla autora) sprawia, ze ludzie na sile pacykuja swoje wypociny i gmatwaja sie w bezsensie. nie kazdy tekst musi byc zagadka. to nie kalambury. :)
{Pzdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ten wiersz jest całkiem jasny i zrozumiały, chyba że źle go rozumiem - nie tak, jak zamierzył Autor.
Peel jest mężczyzną, który - czując, że może w przyszłości zostać porzucony - woli sam odejść teraz, nim to się stanie. Bo się boi bólu wywołanego odrzuceniem. Niektórych ludzi mniej boli rozstanie, kiedy to oni odrzucają partnerów (najlepiej okazując im jeszcze pogardę i lekceważenie). Boją się poczuć upokorzonymi, niechcianymi, nic niewartymi dla partnerów. Wolą sami wywołać w nich takie uczucia.
Na ogół tak się zachowują ludzie, którzy mają silne kompleksy, poczucie niższości wobec partnera, przeświadczenie, że nie zasługują na jego miłość i szacunek, i że to i tak musi się kiedyś skończyć. Bywają bardzo brutalni. I oczywiście w ten sposób krzywdzą także samych siebie, co w konsekwencji zabija ich emocjonalność, niszczy osobowość i staje się groźne dla zdrowia psychicznego - "są niebezpieczni dla siebie w chwilach bez opieki".
Nigdy nie zetknęliście się z kimś takim? No to mieliście szczęście.
Nie uważam, żeby wiersz był przeładowany.
Natomiast rzeczywiście nie istnieje w naszym języku taki związek frazeologiczny: "cierpieć konsekwencje" - to chyba należałoby jakoś zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobry pomysł - z tym odrzuceniem wersu. Co zaś tyczy się widniejącej u góry wersji. Nie mogę się z niej spowiadać. To znaczy - tekst musi w pewnym sensie bronić się sam. jeżeli jakiekolwiek interpretacja nie wykracza poza niego, nie jest z nim sprzeczna, jest prawidłowa. Co zaś do poczynionej przez Ciebie interpretacji: dlaczego uważasz, ze pl to mężczyzna? i czy ten wiersz nie może mieć znamion bardziej ogólnych niż związek partnerski typu on - ona?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno: czytałem dokładnie tekst i nie widzę miejsca, które uzasadniałoby czytanie go, jako tekstu osoby, która woli odejść, a nie jako osoby, która obserwuje, albo wręcz została zostawiona przez kogoś innego. Ale może się mylę. czy sugeruje to czas teraźniejszy (ogólny) w pierwszym wersie? Czy inne miejsce? jeżeli inne, to jakie?

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobry pomysł - z tym odrzuceniem wersu. Co zaś tyczy się widniejącej u góry wersji. Nie mogę się z niej spowiadać. To znaczy - tekst musi w pewnym sensie bronić się sam. jeżeli jakiekolwiek interpretacja nie wykracza poza niego, nie jest z nim sprzeczna, jest prawidłowa. Co zaś do poczynionej przez Ciebie interpretacji: dlaczego uważasz, ze pl to mężczyzna? i czy ten wiersz nie może mieć znamion bardziej ogólnych niż związek partnerski typu on - ona?


dobrze prawisz
poza spowiedzią, której nikt się przecież nie domaga (nie zapominajmy, że to forum, a nie wyciągnięty z tomiku wiersz)
nie wiem, czy zgrzyt gramatyczno-brzmieniowy był celowy czy nie - sądzę, że nie
ale jeśli tak - to rzeczywiście nie widzę uzasadnienia
a jeżeli uzasadnienie jest - to jednak: jesli zgrzyta celowo - to ma to być dobry zgrzyt - dla mnie propozycja zgrzytu w puencie zwyczajnie nie zgrzyta dobrze :)

i jak pisałem- wersyfikacja męczy
a momentami utyka
vide:
błędy niedociągnięcia wypaczenia brak
stałości

przerzutnie muszą być jednak logiczne, a nie sądze by Autorowi zależało na dwutorowym odczytaniu:
1. wypaczenia brak - nie ma wypaczenia
2. lub brak stałości

pozdrawiam nieustająco i pozostaję niestety na nie
ale będę czujnie obserwował :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobry pomysł - z tym odrzuceniem wersu. Co zaś tyczy się widniejącej u góry wersji. Nie mogę się z niej spowiadać. To znaczy - tekst musi w pewnym sensie bronić się sam. jeżeli jakiekolwiek interpretacja nie wykracza poza niego, nie jest z nim sprzeczna, jest prawidłowa. Co zaś do poczynionej przez Ciebie interpretacji: dlaczego uważasz, ze pl to mężczyzna? i czy ten wiersz nie może mieć znamion bardziej ogólnych niż związek partnerski typu on - ona?


dobrze prawisz
poza spowiedzią, której nikt się przecież nie domaga (nie zapominajmy, że to forum, a nie wyciągnięty z tomiku wiersz)
nie wiem, czy zgrzyt gramatyczno-brzmieniowy był celowy czy nie - sądzę, że nie
ale jeśli tak - to rzeczywiście nie widzę uzasadnienia
a jeżeli uzasadnienie jest - to jednak: jesli zgrzyta celowo - to ma to być dobry zgrzyt - dla mnie propozycja zgrzytu w puencie zwyczajnie nie zgrzyta dobrze :)

i jak pisałem- wersyfikacja męczy
a momentami utyka
vide:
błędy niedociągnięcia wypaczenia brak
stałości

przerzutnie muszą być jednak logiczne, a nie sądze by Autorowi zależało na dwutorowym odczytaniu:
1. wypaczenia brak - nie ma wypaczenia
2. lub brak stałości

pozdrawiam nieustająco i pozostaję niestety na nie
ale będę czujnie obserwował :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobry pomysł - z tym odrzuceniem wersu. Co zaś tyczy się widniejącej u góry wersji. Nie mogę się z niej spowiadać. To znaczy - tekst musi w pewnym sensie bronić się sam. jeżeli jakiekolwiek interpretacja nie wykracza poza niego, nie jest z nim sprzeczna, jest prawidłowa. Co zaś do poczynionej przez Ciebie interpretacji: dlaczego uważasz, ze pl to mężczyzna? i czy ten wiersz nie może mieć znamion bardziej ogólnych niż związek partnerski typu on - ona?


dobrze prawisz
poza spowiedzią, której nikt się przecież nie domaga (nie zapominajmy, że to forum, a nie wyciągnięty z tomiku wiersz)
nie wiem, czy zgrzyt gramatyczno-brzmieniowy był celowy czy nie - sądzę, że nie
ale jeśli tak - to rzeczywiście nie widzę uzasadnienia
a jeżeli uzasadnienie jest - to jednak: jesli zgrzyta celowo - to ma to być dobry zgrzyt - dla mnie propozycja zgrzytu w puencie zwyczajnie nie zgrzyta dobrze :)

i jak pisałem- wersyfikacja męczy
a momentami utyka
vide:
błędy niedociągnięcia wypaczenia brak
stałości

przerzutnie muszą być jednak logiczne, a nie sądze by Autorowi zależało na dwutorowym odczytaniu:
1. wypaczenia brak - nie ma wypaczenia
2. lub brak stałości

pozdrawiam nieustająco i pozostaję niestety na nie
ale będę czujnie obserwował :)

Może za to być:

1. błędy, niedociągnięcia, wypaczenia, brak
2. brak stałości

poza tym:

'cierpieć konsekwencje' to nie to samo chyba jednakowoż co 'ponosić konsekwencje'. Osoba opuszczona cierpi, a nie może ponosić konsekwencji, które, jak już, musiała by ponieś osoba będąca podmiotem do czynności opuszczania. Czyli ta co zostawiła, a nie ta co jest zostawiona. A, jak wynika z tekstu, ci co odchodzą nie cierpią. Pozostawieni cierpią więc z powodu konsekwencji pewnego stanu rzeczy, a nie z powodu własnych czynów, co sugerowałoby wspomniane przez Ciebie 'ponoszenie konsekwencji'.

Tylko tyle.

Pozdrawiam!

Również będę obserwował :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • stoję  wpatrzony w lustro  a świat  świat przechodzi obok  chciałbym  mu coś powiedzieć    może...  nawet wykrzyczeć    brak odwagi   4.2024 andrew  
    • (Na motywach powieści „Piknik na skraju drogi”, Arkadija i Borysa Strugackich)   ***   Dlaczego wylądowali? Nie wiadomo. Zostawili w powietrzu dziwnie mżące kręgi, które obejmują szumiące w nostalgii drzewa.   Które kołyszą się i chwieją w blasku księżyca albo samych gwiazd… Albo słońca... Albo jeszcze jednego słońca…   Powiedz mi, kiedy przeskakujesz płot, co wtedy czujesz? Nic? A co z promieniowaniem, które zabija duszę?   Wracasz żywy. Albo tylko na pozór żywy. Bardziej na powrót wskrzeszony. Pijany. Duszący się językiem w gardle.   Sponiewierany przez grawitacyjne siły. Przez anomalie skręcające karki.   Słońce oślepia moje zapiaszczone oczy. Padającymi pod kątem strumieniami, protuberancjami…   Ktoś tutaj był (byli?) Bez wątpienia.   Byli bez jakiegokolwiek celu. Obserwował (ali) z powodu śmiertelnej nudy.   Więc oto razi mnie po oczach blask tajemnicy. Jakby nuklearnego gromu westchnienie.   Ktoś tu zostawił po sobie ślad. I zostawił to wszystko.   Tylko po co?   Piknikowy śmietnik? Być może.   Więcej nic. Albowiem nic.   Te wszystkie skazy…   Raniące ciała artefakty o upiornej obcości.   Nastawiając aparaturę akceleratora cząstek, próbujemy dopaść umykający wszelkim percepcjom ukryty świat kwantowej menażerii   Przedmioty w strumieniach laserowego słońca. W zimnych okularach mikroskopów…   Nie dające się zidentyfikować, obłaskawić matematyczno-fizycznym wzorom.   Bez rezultatu.   *   Zaciskam powieki.   Otwieram.   *   Przede mną pajęczyna.   Srebrna.   Na całą elewację opuszczonego domu. Skąd tutaj ta struktura mega-pająka?   Pajęczyna, jak pajęczyna…   Jadowita w swym jedwabnym dotyku. Srebrzy się i lśni. Mieni się kolorami tęczy.   Ktoś tutaj był. Ktoś tutaj był albo byli. Ich głosy…   Te głosy. Te zamilkłe. Wryte w kamień w formie symbolu.   Nie wiadomo po co. Kompletnie nie do pojęcia.   Milczenie i cisza. Piskliwa w uszach cisza, co się przeciska przez gałęzie, żółty deszcz liści.   W szumie przeszłości. W dalekich lasach. W jakimś oczekiwaniu na łące…   Elipsy. Okręgi.   Owale…   Kształty w przestrzeni…   Fantomy przemykające między krzakami rozognionej gorączką róży. W strumieniu zmutowanych cząstek. Rozpędzonych kwarków…   Rozpędzonych przez co?   Przez nic.   Po zapadnięciu mroku liżą moje stopy żarzące się lekko płomyki. Idą od ziemi. Od spodu. Ich obecność to pewna śmierć.   Sprawiają, że widzę swoje odbite w lustrze znienawidzone JA.   W głębokich odmętach  schizoidalnego snu. Zresztą wszystko tu jest śmiertelne i tkliwe. Pozbawione fizycznego sensu.   (Kto chce skosztować czarciego puddingu?   Bar za rogiem stawia)   Dużo tu tego. W powietrzu. I w ziemi.   W nagrzanych od słońca koniczynach, liściach babiego lata.   Krążyłem tu wokół jak wielo-ptak. W kilku miejscach jednocześnie.   I byłem wszędzie. I byłem nie wiadomo, gdzie. Tak daleko na ile pozwala wskrzeszany chorobą umysł   Tak bardzo daleko…   Wystarczy dotknąć złotej sfery, aby się wyzbyć wstrętnego posmaku cierpienia…   Gdyby nie ta przeklęta wyżymaczka, która zachodzi śmiertelnym cieniem drogę…    (Włodzimierz Zastawniak, 2024-04-20)      
    • Powiem tak, Dziewczyno - lecz się, niekoniecznie przez pisanie. Kiedyś się udzielał Kiełbasa, czy coś takiego. To było równie prostackie i wulgarne. 
    • - A na groma ta fatamorgana... - A na groma ta fatamorgana?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W tym cała rzecz, że logiką płata czasami figle artystom OBRAZ, wywrócił  farby kwantem fizyki, chemii — człowieka zakrył kolorem   Ponoć w Mordnilapach właśnie zachowany czar w języku daje myślom możliwości postrzegania tego wątku w sztuce malowanej — O bok! Mózgu   Dzięki bardzo, że zechciałeś się przyjrzeć całości, jaka daje więcej pytań niż odpowiedzi, na których głównym filarem — tak mi się wydaję —  jest środkiem.   Pozdrowienia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...